Idę z Ianem na Ćwiek. Po kilkudniowej izolacji od
świata pora w końcu powrócić do rzeczywistości. Poza tym, muszę
zrobić zakupy. Na wszelki wypadek chowam do kieszeni nóż. Wiem, że
nie będzie mi potrzebny, jednak czuję się z nim nieco
bezpieczniej.
Większość drogi pokonujemy w ponurej ciszy.
– Jak myślisz? – pyta Ian. – Czego oni od nas oczekują?
Milczę. Nie wiem na jakiej podstawie prezydentem został Aldous Pullman, jednak Ian podejrzewa, że coś jest nie w porządku. Ja również.
– To wy nic nie wiecie? – pyta Shiraz, przypadkiem podsłuchując naszą rozmowę. Shiraz jest sprzedawczynią na Ćwieku. Jej w udziale przypada stoisko z warzywami. Tamtego dnia, kiedy dystrykt został zaatakowany, kobiecie udało się uciec wraz z grupą nielicznych szczęśliwców.
– Prezydent kazał zamordować kilkunastu cywili z każdego dystryktu na znak groźby, że podobny los czeka wszystkich, którzy sprzeciwią się nowemu władcy.
– Dlaczego ktoś miałby się buntować? – pytam. – Przecież wygraliśmy naszą wolność. Nie chcemy niczego zmieniać.
– Wy nie – odpowiada Shiraz. – Ale Pullman tak. Rebelianci zabili prezydenta Snowa.*
– I jaki to ma związek z tą sprawą? – pyta Ian, nerwowo przestępując z nogi na nogę.
– Zemsta. Zemsta za śmierć Coriolanusa Snowa, przyjaciela naszego nowego prezydenta... – Shiraz przerywa opowieść, by obsłużyć rudowłosą klientkę.
Nie mogę uwierzyć w słowa, które właśnie przebiły się do mojej świadomości. Aldous Pullman jest przyjacielem Snowa. Przyjacielem tyrana, który zniszczył życie mieszkańcom całego Panem. A to oznacza...
– Chodźmy stąd – szepce Ian, ciągnąc mnie za nadgarstek. Sprzeciwiam się i wyrywam dłoń z jego uścisku.
– Mam jeszcze mnóstwo pytań – tłumaczę, sięgając po leżący w kieszeni nóż. Wyjmuję go i wbijam w blat drewnianego stołu, co wywołuje w oczach Shiraz przerażenie. Rudowłosa klientka odskakuje w tył, upuszczając na ziemię kosz pełen pomidorów.
– Skąd o tym wszystkim wiesz? – wrzeszczę. Ian bezskutecznie próbuje mnie uspokoić.
– Przede wszystkim zabierz ten nóż – odpowiada Shiraz, żałując, że wcześniej dała po sobie poznać, że się boi.
Kiwam głową i chowam nóż z powrotem do kieszeni.
– Przepraszam – mówię. – Po tym, co widziałam na ćwieku... miewam... no wiesz. Po prostu nigdy w życiu nie przypuszczałam, że widok śmierci może odbić się na psychice w taki sposób. Ta dziewczynka...
– Rozumiem – przerywa kobieta. – Właśnie tego chce Pullman. Zamieszek. By brat zwrócił się przeciwko bratu. By zapanował chaos.
– Ale co na to Katniss? Dlaczego siedzi z założonymi rękami?
– Coś wydarzyło się w Kapitolu. Myślę, że Aldous Pullman przez większość czasu szukał rzeszy własnych sprzymierzeńców i zaatakował w najmniej odpowiednim momencie. Katniss z pewnością jest przeciwna takiemu zachowaniu.
– Tak czy inaczej musimy zachować zimną krew – wtrąca się Ian. – Być może wybór nowego prezydenta nie przyniesie dla nas więcej negatywnych konsekwencji.
Słowa Iana przerywa donośny głos Strażników Pokoju, który pełnią w naszym dystrykcie rolę stróżów prawa. Mam nadzieję, że tych dwoje nie zawiązało współpracy z Pullmanem.
– Zebranie na placu przed Pałacem Sprawiedliwości. Już! – krzyczy jeden z nich i popycha nas we właściwym kierunku. Ian chwyta mnie za dłoń, inaczej z pewnością zgubilibyśmy się w tłumie. Kątem oka widzę biedną Shiraz, która dostaje po plecach batem i z jękiem upada na kolana. Jeden ze strażników szarpie ją za ramię i w brutalny sposób pomaga wstać. Od czasów śmierci Snowa żaden z naszych strażników nie stosował wobec mieszkańców przemocy.
Większość drogi pokonujemy w ponurej ciszy.
– Jak myślisz? – pyta Ian. – Czego oni od nas oczekują?
Milczę. Nie wiem na jakiej podstawie prezydentem został Aldous Pullman, jednak Ian podejrzewa, że coś jest nie w porządku. Ja również.
– To wy nic nie wiecie? – pyta Shiraz, przypadkiem podsłuchując naszą rozmowę. Shiraz jest sprzedawczynią na Ćwieku. Jej w udziale przypada stoisko z warzywami. Tamtego dnia, kiedy dystrykt został zaatakowany, kobiecie udało się uciec wraz z grupą nielicznych szczęśliwców.
– Prezydent kazał zamordować kilkunastu cywili z każdego dystryktu na znak groźby, że podobny los czeka wszystkich, którzy sprzeciwią się nowemu władcy.
– Dlaczego ktoś miałby się buntować? – pytam. – Przecież wygraliśmy naszą wolność. Nie chcemy niczego zmieniać.
– Wy nie – odpowiada Shiraz. – Ale Pullman tak. Rebelianci zabili prezydenta Snowa.*
– I jaki to ma związek z tą sprawą? – pyta Ian, nerwowo przestępując z nogi na nogę.
– Zemsta. Zemsta za śmierć Coriolanusa Snowa, przyjaciela naszego nowego prezydenta... – Shiraz przerywa opowieść, by obsłużyć rudowłosą klientkę.
Nie mogę uwierzyć w słowa, które właśnie przebiły się do mojej świadomości. Aldous Pullman jest przyjacielem Snowa. Przyjacielem tyrana, który zniszczył życie mieszkańcom całego Panem. A to oznacza...
– Chodźmy stąd – szepce Ian, ciągnąc mnie za nadgarstek. Sprzeciwiam się i wyrywam dłoń z jego uścisku.
– Mam jeszcze mnóstwo pytań – tłumaczę, sięgając po leżący w kieszeni nóż. Wyjmuję go i wbijam w blat drewnianego stołu, co wywołuje w oczach Shiraz przerażenie. Rudowłosa klientka odskakuje w tył, upuszczając na ziemię kosz pełen pomidorów.
– Skąd o tym wszystkim wiesz? – wrzeszczę. Ian bezskutecznie próbuje mnie uspokoić.
– Przede wszystkim zabierz ten nóż – odpowiada Shiraz, żałując, że wcześniej dała po sobie poznać, że się boi.
Kiwam głową i chowam nóż z powrotem do kieszeni.
– Przepraszam – mówię. – Po tym, co widziałam na ćwieku... miewam... no wiesz. Po prostu nigdy w życiu nie przypuszczałam, że widok śmierci może odbić się na psychice w taki sposób. Ta dziewczynka...
– Rozumiem – przerywa kobieta. – Właśnie tego chce Pullman. Zamieszek. By brat zwrócił się przeciwko bratu. By zapanował chaos.
– Ale co na to Katniss? Dlaczego siedzi z założonymi rękami?
– Coś wydarzyło się w Kapitolu. Myślę, że Aldous Pullman przez większość czasu szukał rzeszy własnych sprzymierzeńców i zaatakował w najmniej odpowiednim momencie. Katniss z pewnością jest przeciwna takiemu zachowaniu.
– Tak czy inaczej musimy zachować zimną krew – wtrąca się Ian. – Być może wybór nowego prezydenta nie przyniesie dla nas więcej negatywnych konsekwencji.
Słowa Iana przerywa donośny głos Strażników Pokoju, który pełnią w naszym dystrykcie rolę stróżów prawa. Mam nadzieję, że tych dwoje nie zawiązało współpracy z Pullmanem.
– Zebranie na placu przed Pałacem Sprawiedliwości. Już! – krzyczy jeden z nich i popycha nas we właściwym kierunku. Ian chwyta mnie za dłoń, inaczej z pewnością zgubilibyśmy się w tłumie. Kątem oka widzę biedną Shiraz, która dostaje po plecach batem i z jękiem upada na kolana. Jeden ze strażników szarpie ją za ramię i w brutalny sposób pomaga wstać. Od czasów śmierci Snowa żaden z naszych strażników nie stosował wobec mieszkańców przemocy.
Plac jest pełny. Ludzie zostają odciągnięci od swoich codziennych zajęć, co oznacza, że
ktoś chce nam przekazać bardzo ważny komunikat. Rozglądam się w
poszukiwaniu mamy, jednak na placu jest zbyt wielu ludzi. Dostrzegam
jedynie kilku znajomych ze szkoły. Także Shiraz zniknęła mi z
pola widzenia.
Na scenę wchodzi wysoki mężczyzna, który na moje oko ma około pięćdziesiątki. Siwizna jego włosów odbija się dziwną poświatą w blasku słońca, obnażając idealnie wydzielony przedziałek. Czarne oczy w skupieniu lustrują zebranych. Mężczyzna kilka razy chrząka, po czym gładzi się po idealnie ogolonej cerze.
– Witam Dwunasty Dystrykt. Nazywam się Aldous Pullman i jestem waszym nowym prezydentem.
Przez tłum przebiegają ciche szmery, ludzie rozglądają się po sobie. Nikt nie wie, jak zareagować. Dopiero po chwili rozlega się kilka nieśmiałych oklasków, które rozpoczynają falę wielkiej, aczkolwiek sztucznej owacji.
– Przychodzę do was z pewną misją, lecz zanim przejdę do sedna
sprawy, chciałbym, abyście obejrzeli pewien film, który
przedstawia moje wizyty w pozostałych dystryktach. To ku
przestrodze – mówiąc to, prezydent wykrzywia usta w nienaturalnym, szyderczym uśmiechu.Na scenę wchodzi wysoki mężczyzna, który na moje oko ma około pięćdziesiątki. Siwizna jego włosów odbija się dziwną poświatą w blasku słońca, obnażając idealnie wydzielony przedziałek. Czarne oczy w skupieniu lustrują zebranych. Mężczyzna kilka razy chrząka, po czym gładzi się po idealnie ogolonej cerze.
– Witam Dwunasty Dystrykt. Nazywam się Aldous Pullman i jestem waszym nowym prezydentem.
Przez tłum przebiegają ciche szmery, ludzie rozglądają się po sobie. Nikt nie wie, jak zareagować. Dopiero po chwili rozlega się kilka nieśmiałych oklasków, które rozpoczynają falę wielkiej, aczkolwiek sztucznej owacji.
Na wielkim ekranie pojawia się znienawidzona od
pierwszego wejrzenia twarz. Mężczyzna przemawia do ludzi z tym
samym, złowieszczym uśmiechem. Film
jest niemy, więc mogę jedynie domyślać się, co Pullman mówi. W
pewnej chwili z tłumu przedziera się kilku mężczyzn, gotowych
napaść na mówcę. Tuż pod sceną kilku strażników skręca im
karki. Wzdrygam się na ten widok i z całych sił próbuję zachować
spokój.
– To Dystrykt Drugi – wyjaśnia prezydent. – A to Dystrykt Czwarty – dodaje, kiedy film pokazuję scenę rozstrzelania. Zamykam oczy w momencie, gdy widzę na ekranie znajomą twarz. Strażnik, który ocalił mi życie przebija wskroś buntującego się mężczyznę, po czym zostawia ciało przybite do pala. Po policzku spływa mi łza. Kilka dni temu dziękowałam mu za ratunek, a dziś dowiaduję się, że to właśnie on zamordował dziewczynkę, która w ten przeklęty dzień chwyciła mnie po raz ostatni za skraj sukni. Czuję, że Ian troskliwie mnie obejmuje, szepcąc do ucha słowa otuchy.
– To nie koniec. Mam dla was kolejny film – zawiadamia Pullman. – To taka forma pozdrowień z Kapitolu. Myślę, że cenicie własne życie i ani myślicie sprzeciwiać się wobec mej woli. W przeciwnym wypadku czeka was podobny los. – Zamiast dokończyć, mężczyzna przesuwa wskazujący palec wzdłuż swojej szyi. Znak śmierci.
Prezydent znika. Film zostaje włączony. Kilku strażników zadaje bolesne ciosy torturowanej dziewczynie. Cały plac wypełnia się dobiegającym z głośników spazmatycznym jękiem ofiary w chwili, gdy w jej plecy zostaje wbity nóż. Jeden ze strażników szarpie dziewczynę za włosy, po czym bez skrupułów zanurza jej głowę w misie pełnej wody. Kilka sekund przeciąga się w nieskończoność. Boję się, że dziewczyna umrze. Widać, że nie ma już siły, by stawić opór. Jednak po chwili twarz się wynurza. Na ekran tryskają kolejne krople krwi.
Krople krwi torturowanej Katniss Everdeen.
__________________________________________________
Od czasu do czasu będę oznaczać pewne rzeczy w tekście gwiazdką, by pod rozdziałem wyjaśnić co nieco osobom, które nie miały styczności z książką bądź filmem o igrzyskach.
* Coriolanus Snow był prezydentem, który posiadał całkowitą władzę dyktatorską w rządzie Panem i okazał się okrutnym, manipulującym władcą posyłającym dzieci i młodzież na śmierć podczas Głodowych Igrzysk. Zmarł pod koniec rebelii, która doprowadziła do poprawy warunków życia i dała kres kolejnym Głodowym Igrzyskom.
W razie wszelkich wątpliwości, pytajcie w komentarzach :)
Dajcie również znać, czy wolicie czytać dłuższe wpisy, bo póki co rozdziały długością nie grzeszą.
Z racji tego, że przed świętami nie dodam już raczej wpisu, chciałam życzyć Wam zdrowych, radosnych świąt Bożego Narodzenia, dużo smakołyków i trafionych prezentów. I przede wszystkim uśmiechu! ;)
– To Dystrykt Drugi – wyjaśnia prezydent. – A to Dystrykt Czwarty – dodaje, kiedy film pokazuję scenę rozstrzelania. Zamykam oczy w momencie, gdy widzę na ekranie znajomą twarz. Strażnik, który ocalił mi życie przebija wskroś buntującego się mężczyznę, po czym zostawia ciało przybite do pala. Po policzku spływa mi łza. Kilka dni temu dziękowałam mu za ratunek, a dziś dowiaduję się, że to właśnie on zamordował dziewczynkę, która w ten przeklęty dzień chwyciła mnie po raz ostatni za skraj sukni. Czuję, że Ian troskliwie mnie obejmuje, szepcąc do ucha słowa otuchy.
– To nie koniec. Mam dla was kolejny film – zawiadamia Pullman. – To taka forma pozdrowień z Kapitolu. Myślę, że cenicie własne życie i ani myślicie sprzeciwiać się wobec mej woli. W przeciwnym wypadku czeka was podobny los. – Zamiast dokończyć, mężczyzna przesuwa wskazujący palec wzdłuż swojej szyi. Znak śmierci.
Prezydent znika. Film zostaje włączony. Kilku strażników zadaje bolesne ciosy torturowanej dziewczynie. Cały plac wypełnia się dobiegającym z głośników spazmatycznym jękiem ofiary w chwili, gdy w jej plecy zostaje wbity nóż. Jeden ze strażników szarpie dziewczynę za włosy, po czym bez skrupułów zanurza jej głowę w misie pełnej wody. Kilka sekund przeciąga się w nieskończoność. Boję się, że dziewczyna umrze. Widać, że nie ma już siły, by stawić opór. Jednak po chwili twarz się wynurza. Na ekran tryskają kolejne krople krwi.
Krople krwi torturowanej Katniss Everdeen.
__________________________________________________
Od czasu do czasu będę oznaczać pewne rzeczy w tekście gwiazdką, by pod rozdziałem wyjaśnić co nieco osobom, które nie miały styczności z książką bądź filmem o igrzyskach.
* Coriolanus Snow był prezydentem, który posiadał całkowitą władzę dyktatorską w rządzie Panem i okazał się okrutnym, manipulującym władcą posyłającym dzieci i młodzież na śmierć podczas Głodowych Igrzysk. Zmarł pod koniec rebelii, która doprowadziła do poprawy warunków życia i dała kres kolejnym Głodowym Igrzyskom.
W razie wszelkich wątpliwości, pytajcie w komentarzach :)
Dajcie również znać, czy wolicie czytać dłuższe wpisy, bo póki co rozdziały długością nie grzeszą.
Z racji tego, że przed świętami nie dodam już raczej wpisu, chciałam życzyć Wam zdrowych, radosnych świąt Bożego Narodzenia, dużo smakołyków i trafionych prezentów. I przede wszystkim uśmiechu! ;)
o mój boże, rozdział jest cudowny, ale zarazem straszny. Nieźle się wkopali. Zastanawiam się tylko, kto wybrał Pullmana na prezydenta, po tym wszystkim co działo się przez kolejnego dyktatora Snowa? Mam nadzieję, że jednak coś wymyślą i wykaraskają się jakoś z tych tarapatów, bo to naprawdę okropne. Strasznie żal mi Katniss, choć muszę przyznać, że jeszcze bardziej żal mi Peety. Ciekawe co się z nim stało?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Priori :)
Hej, hej :)
OdpowiedzUsuńW rozdziale wiele się działo, przyznać trzeba. Podobał mi się on - bardzo. Przede wszystkim wiadomo, co - kto - wywołał takie zamieszanie w dystryktach. Widać Pullman kieruje się takimi zasadami jak jego zmarły przyjaciel. Niedobrze, wiedziałam, że będą z nowym prezydentem kłopoty. I to wielkie, jak widać.
Znów zginęli ludzie, którzy są niewinni. Na nowo zacznie się cierpienie i władza Kapitolu? To jak błędne koło, nowy początek nastąpił niedawno. Katniss dopiero, co wyzwoliła Panem, a tu już zaczyna się na nowo.
I panna Everdeen jeszcze na tym ucierpiała. Uwielbiam postać Katniss i mam nadzieję, że wyjdzie z tego cało. Zastanawia mnie też, co stało się c Peetą.
I ten strażnik, który Iness uratował - czy wątek z nim się rozwinie?
Pozdrawiam,
CM Pattzy
[ http://at-your-command.blogspot.com/ ]
Na wątek ze strażnikiem mam specjalny plan :D
UsuńO Peecie też chciałabym wspomnieć, lecz ze względu na narrację pierwszoosobową jest pewien problem :P
Troszkę zaspoileruję, ale to nie koniec Katniss. Mam nadzieję, że będzie zaskoczenie :)
Całe szczęście, że to nie koniec Katniss :D
UsuńZapraszam na nowy rozdział!
http://at-your-command.blogspot.com/
Pozdrawiam, CM Pattzy!
Tak szczerze to oglądałam tylko pierwszą część "Igrzysk śmierci", więc później nie wiem, o co chodzi, więc może to dobrze ;)
OdpowiedzUsuńAle dlaczego Katniss jest torturowana skoro wygrała dla swojego dystryktu igrzyska? Wszystko przez Pullmana ;) Najchętniej bym go zabiła :) I popiera komentarz wyżej: gdzie jest Peeta? Chyba powinien bronić Katniss. Tylko tak wnioskuję po pierwszej części ;D
Jakie przygody czekają na Iana i Iness? Czekaam!
Ps.: Zapraszam też do siebie na nowe rozdziały :)
http://perfect-love-is-our-dream.blogspot.com/
Bardzo dobry pomysł z tym tłumaczeniem niektórych rzeczy. Nie czytałam Igrzysk, więc wiem o nich niewiele. Filmy obejrzałam, ale nie wszystko z nich pamiętam. Chciałam wspomnieć o malutkiej literówce; "Zmarł pod koniec rebelii, która doprowadziła do poprawy warunków życia i dał-a- kres kolejnym Głodowym Igrzyskom". Jeśli chodzi o rozdziały, mogłyby być nieco dłuższe, ale bez przesady. U mnie raczej jeden rozdział czyta się przez pół minuty xd Nie spodziewałam się, że nowe rządy będą aż tak straszne. Szkoda mi Katniss. Jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńPytałam pod poprzednim rozdziałem o imię głównej bohaterki, ponieważ sama nazywam się Ines ;D Więc nie dość, że pseudonimy podobne, to jeszcze to xd No i odpowiadając na pytanie, ja (Nesti) piszę z perspektywy Nomen, a Nika z punktu widzenia Ariel. I przy okazji zapraszam na nowy rozdział, który pojawi się w sobotę :)
Weeesołych świąt :*
http://tommorow-is-beautifull-dream.blogspot.com/
A i wszystko jasne :D.
UsuńA jeśli chodzi o zacytowane zdanie, to miałam na myśli, że to rebelia dała kres kolejnym igrzyskom, a nie Snow, stąd też taki zapis :)
Ja osobiście igrzyska oglądałam, ale i tak pewnych rzeczy można nie pamiętać, więc uważam, że tłumaczenie niektórych rzeczy albo postaci jest jak najbardziej trafne :)
OdpowiedzUsuńTrochę nie ogarniam tego nowego prezydenta...Przecież ci ludzie nie zrobili nic złego! Rozumiem, gdyby dla przykładu kazał zabić kogoś, kto kradł, zabijał, czy robił inne złe rzeczy dla przykładu, ze wszelkie objawy agresji będą surowo karane, ale do jasnej cholery nie dzieci! I szczerze się zdziwiłam, kiedy ten strażnik, który ocalił Inees zabijał innych ludzi. Myślałam, ze chociaż on ma w sobie choć odrobinę dobroci. jestem ciekawa, jak to rozwiniesz i kiedy w końcu dojdzie do kolejnych głodowych igrzysk.
A co do Katniss to na początku też się zastanawiałam, czemu ona na to nie reaguje. I się dowiedziałam. Naprawdę, straszna scena. poza tym zastanawiam się, co muszą czuć mieszkańcy poszczególnych dystryktów widząc, ze kobieta, która w wielkiej mierze przyczyniał się do obalenia tej dyktatury teraz tak cierpi. Myślę, że wielu z nich traci już resztkę nadziei, która pojawiła się po śmierci starego prezydenta. naprawdę obawiam się tego, co się dalej wydarzy...
Albo jestem ślepa, albo nie widzę zakładki spamu :P przepraszam, jeśli to trzeba gdzieś indziej, ale chciała tylko powiadomić o nowym rozdziale :)
Usuńhttp://moj-prywatny-pamietnik.blogspot.com
Pozdrawiam :*
Nie nie jesteś ;)
UsuńNie ma zakładki spam, lecz jeśli czytam czyjeś blogi, bądź link jest podany przy okazji komentarza opiniodawczego (zostawiajcie też swoje linki ;) to nie widzę problemu, żeby trafił tutaj :)
A rozdział przeczytam, jak wejdę na komputer.
Zapraszam na nowy rozdział :)
Usuńhttp://moj-prywatny-pamietnik.blogspot.com
Aaaaaa!!! Wątek igrzysk!Super! Kocham igrzyska śmierci <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;)
http://twofriendstwoworlds.blogspot.com
Przepraszam że dopiero teraz wpadam ale miałam małe potknięcie czasowe.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Bardzo lubię igrzyska śmierci a dzięki twojemu blogowi zmieniło to się w miłośc. Bardzo mnie zaciekawiło i czekam na kolejny rozdział..
W końcu mogę się wziąć za komentowanie :D Miałam zapierdziel w szkole, ale teraz mam DWA tygodnie wolnego : ) Więc muszę nadrabiać zaległości :3
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, to oczywiste, że jest cudowny. To w jaki sposób go napisałaś i w ogóle wszystko. To co się w nim działo. I mam jedną wielką pustkę w głowie, co do treści tego komentarza. Czy oni w końcu będą wolni? Mam taką nadzieję, ale wiem, że do tego jest jeszcze bardzo długa droga. Zastanawia mnie, czy to przypadkiem nie Iness zwróci wolność, wraz z Ianem i być może później Katniss, która mam nadzieję, że przeżyje te tortury i da sobie radę.
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział : )
s.w.e.e.t.n.e.s.s
[http://amnesia-life.blogspot.com/]
Wpadłam bo zostawiłaś linka i nie żałuje :) Fajny pomysł chyba pierwszy blog o igrzyskach na jaki trafiłam. Jak możesz informuj mnie u mnie :)
OdpowiedzUsuńOk, z chęcią :)
UsuńWitaj! :)
OdpowiedzUsuńZnów rozpoczną się kolejne igrzyska? Nie rozumiem dlaczego ta chora "tradycja" znów nabierze dla nich znaczenia... Przecież ten prezydent jest tylko jeden... Już się raz przeciwstawili, więc mogą to zrobić po raz drugi :).
Pojmali Katniss i myślą że wszystko wróci do normy... Próbują ich złamać, zastraszyć, aby czuli, że nie mają w sobie sprzymierzeńca, aby nikomu na powrót nie ufali, stali się niemi na cudzą krzywdę... Iness wraz z Ianem muszą coś zrobić, aby cały dystrykt nie wzbudził zamieszania, na który tak czeka prezydent...
Bardzo ładnie wychodzą Ci opisy :). Widać, że pisanie sprawia Ci przyjemność i chcesz, aby wszystko było idealnie dopracowane ;).
Historia według mnie jest ciekawa. Sam adres mnie zainteresował :).
Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku! :)
Amy ;)
Świetny rodział
OdpowiedzUsuńMega podoba mi się twój szablon
Styl pisania też masz bardzo ciekawy
Jestem na twoim blogu po raz pierwszy i ogółem jestem bardzo...zadowolona. Naprawdę widać, że robisz to co kochasz
Mój blog - klik
Może zechcesz wymienić się obserwacją? Jeśli się zgadzasz zacznij i na końcu komentarza u mnie dopisz "obserwuję" a ja się odwdzięczę
Na sam koniec chciałabym życzyć ci wesołych świąt ♥
Kolejna znakomita pisarka z wyobraznią... prepraszam ale muszę spytać tdn gif z lewej strony, ta dziewczyna... z uśmiechem? To Ty? Jak robi się takie gify? Proszę nauczcie mnie.... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChciałabym tak wyglądać, oj chciałabym. To jest jednak gif z internetu a osoba na nim to Victoria Justice.
UsuńBardzo fajnie i ciekawie piszesz. ;) Dziękuję za komentarz, Tobie również życzę wszystkiego dobrego na święta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://lady-aria.blogspot.com/
bardzo fajny rozdział. Oglądałam igrzyska, więc na szczęście wiem o co chodzi z dystryktami itd. :)
OdpowiedzUsuńŚwietne ;))
OdpowiedzUsuńhttp://mackenziexox.blogspot.com/
Cudowne! :*
OdpowiedzUsuńZapraszam na 3 rozdział! ;)
http://lomngksztdory.blogspot.com/
Czy tylko mi padł szablon? Nie ma nagłówka, tylko obrazek z tinypic :c
OdpowiedzUsuńFaktycznie. Jeszcze godzinę temu wszystko było ok. Postarał się jutro to naprawić.
UsuńOkej, nie wiem od czego zacząć.
OdpowiedzUsuńmoże od Iana - wydaje się miły i opiekuńczy. Jak starszy brat. Szkoda, że nie mamy o nim trochę więcej informacji, ale co tam... poczeka się :)
Katniss torturowana? Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że coś z nią będzie, po tym fragmencie z pytaniem "Czemu siedzi z założonymi rękami?".
Jak zwykle, na koniec:
1. "W jej udziale przypada stoisko z warzywami. " - powinno być na odwrót "jej w udziale..."
2. "Mam nadzieję, że tych dwojga nie zawiązało współpracy z Pullmanem." - powinno być "Mam nadzieję, że tych dwoje nie nawiązało współpracy z Pullmanem." :)
3. "Rozglądam się w poszukiwaniu mamy, jednak na placu jest zbyt wiele ludzi." - wydaje mi się, że "wielu" - nie "wiele"
Lecę czytać dalej, bo jestem tak ciekawa, co się wydarzy, że nawet nie mogę się zebrać w sobie i napisać jakiegoś logicznego komentarza xD
Minoo
healer-of-century.blogspot.com
1. Nawet nie wiedziałam, że to błąd. :P
OdpowiedzUsuń2. Coś mi tu nie pasowało. :D
3. Teoretycznie obie konstrukcje są poprawne (sprawdzałam), lecz "wielu" brzmi bardziej odpowiednio :D
Powiem tak- długość mi odpowiada, ot takie na raz. A zresztą- jest ograniczona ilość śmierci, którą możesz nam wtedy zaserwować ;)
OdpowiedzUsuńNie no, jedziesz po bandzie XD To opowiadanie będzie chyba bardziej krwawe niż sam oryginał. Ciekawi mnie, jaką rolę odegra w tym wszystkim nasza bohaterka. A- podobał mi się pomysł z tymi nagraniami egzekucji- ździebko hardcorowe, ale co tam! No i bardzo fajny pomysł, że przedstawiasz wszystko od początku dla tych, co nie czytali trylogii. Sama jej nie skończyłam. Nie przeczytałam 3 części, ale niedługo to nadrobię.
Pozdrawiam i życzę weny.
przezstrony.blogspot.com
Katniss, och, Katniss...
OdpowiedzUsuńCzy ten prezydent zwariował?! Wymyśliłam dosyć obszerną wiązankę słów idealnie opisujących moją frustrację, jednak się powstrzymam. *chrząka*. "Pewną misją". Chyba się nie słyszał.
Teraz nasuwa się jedna pytanie: dlaczego się tak dzieje?
Twój talent mnie onieśmiela. Trzeba mieć smykałkę do wymyślenia zupełnie nowych rzeczy.
Trzeba mieć smykałkę do wymyślania takich podbudowujących komentarzy! ;)
UsuńKatniss torturowana? Ale... jak to? Jak mogłaś to zrobić. Przeczuwałem, że ona w jakiś sposób stanie po jego stronie albo właśnie... zginie. Ale wolałbym, żeby stanęła po jego stronie. Ech, kurde, jak mogłaś. :_: Zdziwiłem się, że zabili ludzi w Jedynce, Dwójce i Czwórce. W każdym razie w Dwójce nie powinno się to odbyć, w końcu niektórzy pozostawali lojalni.
OdpowiedzUsuńAle to Kapitol, on inie przejmują się niczym.