Tej nocy
Cassie nie mogła zasnąć a liczenie owiec nie zdawało egzaminu.
Podobnie jak i u Janie, która od dłuższego czasu skarżyła się
przyjaciółkom na bezsenność.
Cassie przewróciła się
na lewy bok i po omacku znalazła leżący na nocnej szafce telefon.
Janie,
śpisz? Jeśli nie, to zaraz u Ciebie będę.
Komórka zapiszczała. Cassie zapomniała o jej wyciszeniu, ale
na szczęście współlokatorka dziewczyny miała mocny sen.
Spotkajmy
się na zewnątrz. Wyjście jest otwarte.
Na zewnątrz? - zdziwiła się Cassie, ale mimo to zarzuciła na
swoją piżamę wełniany sweterek i wzięła w rękę ulubione
adidasy. Nie była pewna, czy ktoś czuwa nad snem uczniów, więc na
wszelki wypadek delikatnie uchyliła drzwi i rozejrzała się wokół.
Gdy teren okazał się czysty, wysunęła się na korytarz, po czym
zajrzała do wnętrza pokoju chcąc sprawdzić, czy jej
współlokatorka aby na pewno śpi. Cassie z reguły trzymała się
zasad, a właśnie łamała jedną z nich i obawiała się
konsekwencji w przypadku, gdyby ktoś ją przyłapał na wykradaniu
się z pokoju w środku nocy. I to pewnie dlatego miała nieodparte
wrażenie, że ktoś bacznie ją obserwuje...
Szła powoli,
ale będąc już blisko wyjścia, zaczęła biec. Stanęła przy
ścianie i szarpnęła za klamkę, ale drzwi ani drgnęły.
Spróbowała jeszcze kilka razy. Na próżno. Z bijącym sercem
odwróciła się na pięcie i ruszyła po schodach z powrotem na
górę. Kątem oka dostrzegła poruszający się cień, ale wmówiła
sobie, że to tylko wytwór jej wyobraźni.
*
W czasie, kiedy dziewczyny z pokoju 62 smacznie spały, Janie
siedziała na drewnianej ławce i czekała na przyjaciółkę. Raz
po raz spoglądała na mały ekranik swojego telefonu i ciężko
wzdychała. Z jej ust wydobył się mały obłoczek pary. Na dworze
było chłodno, a Janie powoli zaczynała dygotać. Poczuła w dłoni
wibrację.
Wyjście
jest zamknięte, wracam do łóżka.
Janie
zmarszczyła brwi. Drzwi nie mogły być zamknięte, skoro sama
kilkanaście minut temu wyszła nimi na zewnątrz. Zmarznięta i
znudzona wyczekiwaniem na Cassie, podniosła się z ławki i ruszyła
w stronę szkoły. Jakież było jej zaskoczenie, kiedy zorientowała
się, że drzwi rzeczywiście ani drgną. Przeklęła pod nosem i
zaczęła okrążać szkołę w poszukiwaniu innego wejścia.
*
Cassie
schowała telefon do kieszeni i złapała się balustrady. Kiedy źle
stanęła na jednym ze schodków, zachwiała się i zaczęła tracić
równowagę. Mocno zacisnęła powieki, będąc pewną upadku. W tej
samej sekundzie poczuła silne dłonie chwytające ją w pasie.
Odetchnęła na chwilę z ulgą, po czym szybko zorientowała się,
że nie jest sama. Pierwsza myśl, jaka przyszła jej do głowy, to
ucieczka. Tylko w ten sposób mogła mieć nadzieję, że ktoś
stojący za nią nie zauważy jej twarzy i być może nocna
przechadzka po szkole ujdzie dziewczynie płazem.
Cassie
zamierzała pobiec schodami na górę. Nie mogła. Silny uścisk w pasie
nie zelżał. Dziewczynie pozostało tylko jedno. Wzięła głęboki
oddech i odwróciła się, stając twarzą w twarz z przystojnym
brunetem o szafirowych oczach. Chłopak posłał Cassandrze znajomy
uśmiech. Stojąc o jeden stopień niżej, Christian był tego samego
wzrostu, co ona. Ucieszyła się, że nie będzie musiała się
tłumaczyć. Poprawka. Ucieszyła się, że GO widzi. A na dodatek
stał tak blisko i obejmował ją w pasie.
Cassie nigdy nie
zakochuje się od pierwszego wejrzenia - próbowała przekonać samą
siebie. Bezskutecznie..
- Ty też nie możesz zasnąć? - spytał
seksownym głosem. Cassie poczuła na twarzy jego oddech.
-
Tak - odpowiedziała krótko, próbując opanować podniecenie. Tak
strasznie chciała go teraz pocałować...
Christian przez
dłuższą chwilę patrzył jej prosto w oczy. Bardzo powoli
przysunął swoją twarz bliżej niej. Widząc, że Cassie nie
wyrażała protestu, opuszkiem kciuka dotknął jej policzka. Ten
gest wywołał u dziewczyny gęsią skórkę. Zrób to, zrób to -
powtarzała sobie w myślach.
Cassie oparła ręce na jego ramionach. On objął ją w pasie i przyciągnął ku sobie. Od pocałunku dzieliło ich zaledwie kilka milimetrów. Wtedy oboje usłyszeli szuranie butów
po posadzce i odskoczyli od siebie jak poparzeni...
Od razu przepraszam, że z anonimowego, ale już nie mam ochoty się logować.
OdpowiedzUsuńZacznijmy od tego, że jestem oburzona końcówką, haha. Chociaż.. chyba i tak za wcześnie. Tak naprawdę się nie znają.
Ojej. A Janie? Boję się o nią...
Aha. Co do mojego rozdziału.
Tak. Jedna dziewczyna zwróciła mi uwagę na wiek Madeline. Postanowiłam to zmienić, bo także uważam, że był to głupi krok. Tak, czy inaczej: dzięki za opinię.
Okej. Już jestem na moim koncie. Haha. Jakby co , byłam to ja! :-)
OdpowiedzUsuńMasz talent, naprawdę ciekawie piszesz, budujesz napięcie, co sprawia, że chcę więcej. Brawo ;)
OdpowiedzUsuńa z jakiego miasta jesteś?
niuntis.blogspot.com
Piszesz bardzo interesująco, falnie się czyta ;) pozdrawiam i zapraszam ponownie http://greyeyesandgreatshoes.blogspot.com może wspólna obserwacja?
OdpowiedzUsuńświetnego masz bloga <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam go czytać
ŚPIEWAM, u mnie na blogu :
MOJA NOWA PIOSENKA I NOWY COVER ;)
http://alexwberry.blogspot.com
Bardzo ciekawe opowiadanie : )
OdpowiedzUsuńlapkawgore.blogspot.com
Świetny <3 Czekam na kolejny *.*
OdpowiedzUsuńBoskie *.*
OdpowiedzUsuńhttp://malaiczarna.blogspot.com/
Obserwuję i liczę na to samo, jeśli ci sie spodoba ;33
Kurcze... Kto zamknął te drzwi? I o co chodzi Janie? Gdybym nie czytała opisu opowiadania, to bym nie widziała we wszystkim czegoś podejżanego, a tak to nawet ten cień zatrzymuje na dłużej moje myśli.
OdpowiedzUsuńA niech to!! Kto jeszcze nie śpi i musi przeszkadzać uroczym parkom?! Chociaż właściwie cieszę się, że im przeszkodzono. Za grosz nie ufam Christianowi.
Podobało mi się, jednym słowem, pomijając fakt, że to były 3 :3
Pozdrawiam i życzę weny!
Kraken
U kurcze. Pojawiło się tyle pytań! A rozdział krótki, jakiś taki pełny podejrzeń haha. Czekam na kolejny Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!
OdpowiedzUsuńJeju.... wciągnęłam się :D muszę cofnąć się do wcześniejszych rozdziałów :D
OdpowiedzUsuńZa każdą obserwację staram się odwdzięczać :)
http://minnianddaisy.blogspot.com/
dziękuję za komentarz ;) pewnie że możemy obserwować
OdpowiedzUsuńHejo;*
OdpowiedzUsuńHm...co to był za dzwiny cień?,może faktycznie wytwór jej wyobraźni,jednak coś mi tu nie gra.Drzwi były zamknięte mimo tego iżchwilę temu stamtąd wyszła.Jejku ta scena z tym jak on ją złapał był po prostu piękna!.Przeszli od razu do konkretów,może faktycznie miłosć od pierwszego wejżenia istnieje?Ah ale jak na złość ktoś musiał im przeszkodzić!,mam tylko nadzieje że to żaden nauczyciel ani stróż.W przeciwnym razie mieli by trochę kłopotów,w końcu łażenie w nocy po internacie raczej jest zabronione xD.Jestem pewna że na kilku objęciach sięnie skończy,może to on wysłał ten liścik?.Sama nie wiem....coś durzo tych chłopaków tutaj xD.
Normalnie wciągłam się nieźle,strasznie mi się spodobało.Masz na prawdę talent,nie żałuję że tu zajrzałam.Genialny tekst!.Serdecznie pozdrawiam.Całuję<3
Alice~~^^