12 grudnia, 2013

"Inna krew" - Rozdział 5

     Jednomyślnie postanowili, że dziś w nocy będą obserwować tajemniczą postać.
     - Jeśli nikogo nie będzie, to możemy założyć, że dał Janie spokój? - zapytała Cassie i zbliżyła się do nocnej szafki Christiana. Wzięła do ręki małą fotografię oprawioną w drewnianą ramkę i poczuła ukłucie zazdrości. Na zdjęciu zauważyła przytuloną do Christiana ładną, długowłosą brunetkę. Jej śnieżnobiały uśmiech przypominał uśmiech Janie. Właśnie. To na niej musi się teraz skupić.
     - To moja siostra - sprostował Christian, widząc grymas na twarzy Cassie. Uśmiechnął się sam do siebie. Tak łatwo było przejrzeć ją na wylot nawet, gdy znali się zaledwie kilka dni.
     - Ładna. Zupełnie jak ty - Cassandra nie zdążyła ugryźć się w język i oblała się wielkim rumieńcem. - To znaczy, miałam na myśli, że... jesteście do siebie podobni – dopowiedziała.
     - Miło słyszeć - kąciki ust Christiana uniosły się jeszcze wyżej. Jego wzrok przez dłuższą chwilę zatrzymał się na dziewczynie.
      - Nawiązując do twojego wcześniejszego pytania, nie sądzę, żebyśmy mogli wyciągnąć jakiekolwiek wnioski. Właściwie to nie wiemy nawet, czy ta osoba ma coś wspólnego z Janie. Być może tylko chciała ją nastraszyć, wykorzystując nadarzającą się ku temu okazję.
     - Mam nadzieję. Christian, boję się. Jeżeli śmierć Amandy rzeczywiście nie była samobójstwem...
     - Spokojnie - chłopak wstał, podszedł do Cassie, obrócił ją twarzą do siebie i przytulił. Jej głowa delikatnie spoczęła na klatce piersiowej Christiana. Trwali w uścisku kilka przeciągających się w nieskończoność sekund.
     - Będziemy obserwować go z ukrycia. O ile w ogóle się pojawi. Nawet, jeśli nas zauważy, nie sądzę, by był na tyle odważny, żeby zaatakować dwie osoby. Przynajmniej nie w szkole - stwierdził Christian i odsunął się od Cassie. Wysunął jej z dłoni ramkę z fotografią i odłożył na miejsce, po czym chwycił dziewczynę za dłonie. Nie puściła.
     - Tylko, czy to pomoże? Skoro jest w kapturze, nie sądzę, byśmy rozpoznali jego twarz. A nawet jeśli, to co wtedy? - Cassie zaczęła mieć wątpliwości. - Zadzwonimy na policję? Naskoczymy na niego? Wyzwiemy od zabójców? Skąd będziemy mieć pewność?
     - Nie będziemy.
     To był ten moment, pomyślała Cassie, kiedy sytuacja znowu stała się napięta. Tym razem byli sami, w pokoju Christiana, a ich usta ponownie znalazły się niebezpiecznie blisko siebie. Pocałował ją tylko raz, delikatnie, ale to wystarczyło by po ciele Cassie przeszedł dreszcz, z rodzaju tych bardzo przyjemnych. Odwzajemniła pocałunek, a potem pocałowała go po raz drugi, z własnej inicjatywy. Chciała udowodnić, że jej także zależy. Zaczekała na jego ruch. Ale nic się nie wydarzyło.
     Christian puścił jej dłonie i w milczeniu odsunął się do niej plecami, otwierając górną szufladę swojej półki. Nie chciał posunąć się za daleko. Nie chciał urazić Cassandry.
     - Dziękuję za miłe słowa - powiedziała niespodziewanie.
     Chłopak odwrócił się do niej i zmarszczył brwi. Zauważył, że dziewczyna wyciąga ku niemu złożoną na pół kartkę.
     - "Cassie, jesteś cudowna" - przeczytał i zdziwił się jeszcze bardziej. - Chyba jestem zazdrosny - stwierdził po chwili.
     - Słucham? Więc to nie było od ciebie? - spytała. Chłopak pokręcił głową.
     - Wolę inne sposoby udowadniania ci, że jesteś cudowna - powiedział, po czym objął ją w pasie i ponownie pocałował. Ciało Cassie zareagowało tak samo jak za pierwszym razem. Miała ochotę krzyknąć do swojego serca, by przestało tak gorączkowo bić. Zamiast tego, cofnęła się o kilka kroków i przywarła plecami do ściany. Spojrzała na nieco zdezorientowanego chłopaka, ale w końcu zadecydowała. Złapała go za koszulkę i szybko przyciągnęła do siebie. Christian przywarł do niej całym ciałem, nabierając pewności, że oboje pragną tego samego. Całowali się namiętnie, zupełnie tak, jakby byli parą od dłuższego czasu.

*

     Kilka godzin później oboje przyczaili się za automatem do kawy.
     - To chyba nie ma sensu - skrzywiła się Cassie. Prawdę mówiąc, było jej trochę zimno w krótkich spodenkach i luźnej koszulce. Christian miał przynajmniej dresy.
     - Chyba masz rację. Stoimy tu już bardzo długo.
     Oboje rozejrzeli się wokół i wyszli z ukrycia.
     - Zaczekaj - powiedziała Cassie i złapała Christiana za nadgarstek. - Cholera. Kyra chciała dzisiaj nakryć dowcipnisia, który chodził za Janie zeszłej nocy. Muszę ją znaleźć, zanim pójdę spać.
     - W porządku, tylko gdzie idziemy najpierw? Szkoła jest ogromna.
     - Przejrzyj internat dla dziewcząt i chłopców, a ja pójdę na zachodnie skrzydło sal lekcyjnych - nakazała Cassie. Zignorowała sprzeciw Christiana.
     - Tej nocy wszyscy śpią, nie widzisz? Nic mi nie będzie. Do zobaczenia jutro - powiedziała i pocałowała chłopaka w policzek. Skręciła korytarzem w lewo i weszła na schody. Zaczęła szeptem nawoływać Kyrę, choć wiedziała, że ktoś z nauczycieli może ją teraz usłyszeć.
     Przejrzała całe zachodnie skrzydło i wróciła. Wszędzie było pusto. Nie pomyślała o tym, by wziąć ze sobą telefon, z resztą - nawet nie miała kieszeni.
     Jej uwagę przykuł jakiś szmer. Zanim zdążyła się odwrócić, ktoś za plecami ją objął. W pierwszej chwili pomyślała o Christianie. Ale osoba z tyłu nie pachniała tak jak on. Zanim zdążyła zareagować, tajemnicza postać pocałowała ją w szyję. Nie, poprawka. Ugryzła. Przerażona Cassie zaczęła młócić rękami powietrze. Próbowała krzyknąć, lecz jej gardło było zbyt ściśnięte. Nogi Cassie ugięły się w kolanach. W tej samej chwili tajemnicza postać pchnęła ją do przodu i uciekła. Przyczyną spłoszenia była pani dyrektor, która biegła z przeciwnej strony.
     - Zdążył cię ugryźć? - spytała podenerwowana.
     - Nie wiem. Chyba... chyba tak. Pani to widziała? - Cassie złapała wyciągniętą przed siebie dłoń pani Malarkey i z jej pomocą stanęła no nogi.
     - Natychmiast wracaj do swojego pokoju. I nigdy więcej nie wychodź w nocy, zrozumiano? - nakazała lodowatym tonem.
     Cassie przytaknęła. Była tak zaskoczona całą tą sytuacją, że nie mogła wydobyć z siebie słowa. Miała wrażenie, że pani dyrektor nie widziała, kiedy tajemnicza osoba ugryzła Cassie w szyję. Było to fizycznie niemożliwe. Była za daleko, było za ciemno... 
     Pytanie pani Malarkey nie dawało dziewczynie spokoju, więc wbrew zaleceniu, Cassie nie poszła do swojego pokoju, lecz do gabinetu dyrekcji. Zza zamkniętych drzwi usłyszała strzępki rozmowy.
     - Jutro niezwłocznie należy skontaktować się lekarką. Musi sprawdzić, czy do ciała Cassandry przedostał się jad - powiedziała kobieta.
     - Musimy przyspieszyć organizację grupy ... - podjął inny głos, ale Cassie nie zdołała usłyszeć końca zdania.
     - Jutro. Jutro rano.
     Rozmowy przycichły, a Cassie zorientowała się, że drzwi gabinetu za chwilę się otworzą. Biegiem pokonała korytarz i ponownie schowała się za automatem. Zdążyła w ostatniej chwili. Pani Malarkey stanęła na korytarzu i dosłownie zaczęła "węszyć". Jej oczy przybrały kolor karmazynu.
     Cassie cicho syknęła z bólu. Przyłożyła dłoń do miejsca ugryzienia i dopiero w chwili, kiedy zobaczyła na swojej ręce ślady krwi, uświadomiła sobie, że to wszystko jest prawdą.

15 komentarzy:

  1. AWKWARD!! O.O Troszkę wtopa, Cass, lepiej nie gadaj to co tylko pomyślisz! :D
    Awwwwwwww ;w; Christian i Cassie, Casstian? Chrissie? hahah <3
    hahaha "Zanim zdążyła zareagować, tajemnicza postać pocałowała ją w szyję. Nie, poprawka. Ugryzła." wybacz, śmiechłam ;D tekst dnia <3
    ŚWIETNE <3
    A ta-ta dyrektor to ona jest wampirem, prawda? :-:
    Christian miał rację, Cass, nie powinniście się rozdzielać ://////
    I Cassie zostanie teraz wampirem? ;____; czy z niej to wyssą? :c hhaha, dla dobra akcji chyba zostanie wampirem :3
    A czo z Kyrą? ;c

    CZEKAM NA NASTĘPNY! <33

    http://no-rules-in-my-world.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze powiedziawszy, nie będzie to typowa opowieść o wampirach i zostaną oni przedstawieni w innej odsłonie, niż w powieściach typu Zmierzch, dlatego mam nadzieję, że zaskoczę Cię tym, co będzie dalej. A pomysl na Chrissie, lub Casstian bardzo dobry. To raczej przypadek, że dobrałam akurat takie imiona. ;)

      Usuń
    2. Nie poczytuję w powieści o wampirach, ale coś czuję, że skoro od Twojego zaczęłam, to będzie wyjątkowe ;3
      Opowiadanie zaskakuje na każdym kroku, więc jeśli chcesz zwrócić akcję o 360 stopni to chyba dostanę zawału od tych skrętów ;D

      btw, nowy rozdział u mnie ;D ~ http://no-rules-in-my-world.blogspot.com/

      Usuń
  2. Awww, urocze to było :3 Jak oni są razem, to to takie... słodziutkie.
    O jeny. O jeny. O jeny. Ale wsykoczyłaś z tą akcją. Czegoś takiego bym się nie spodziewała O.O No, nie teraz. I nie Cassie. O jeny, jeny, jeny. I boję się o Kyrę. Albo Kyry. Mam wrażenie, że jest wampirem, albo coś. Bo dyrka to na pewno i boję się jej po prostu xD Kto napisał Cass tą karteczkę jak nie Christian? :0 Znów podejrzewam wampira.
    Brawissimo, nie widzę żadnego spadku formy w rozdziałach <3
    Czekam na następny rozdział z rosnącą niecierpliwością :3
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow.. co jak co ale.wampirow sie.tu nie spodziewalam.
    ALE CHRISTIAN I CASSIE. SLODKO.
    Jednak nadal uwazam ze to za wczesnie. No trudno. Nie moje opowiadanie haha
    itisnothateitislove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Cassi będzie wapirem i pozabija cały świat :P cha cha cha :P
    obserwuję:*
    http://vogueswing.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też miałam pomadki nivea- i mi nie pomagały.... A to jest tania bo ostania ją kupiłam w Rossmannie za ok. 4 zł ( 3 zł i ileś tam groszy)-firma Lovely;) Warto spróbować :)

      Usuń
  5. O boże strasznie słodkie, serio *.*

    Była sobie dziewczyna. Zwykła. Przeciętna. Zupełnie nic w niej nie było wyjątkowego. W końcu umarła. Zdradzę wam tajemnice. Tylko nikomu jej n i e m o ż e c i e zdradzić. Ta dziewczyna, to ja. Niestety żyję. Jeszcze.
    Szesnastoletnia Natalia ma problem jedynie ze sobą. Nie ma znajomych. W końcu pojawia się On, tajemniczy chłopak z piekarni. co wyniknie z ich burzliwej znajomości? Serdecznie zapraszam na mojego pierwszego bloga. Wszelkie opinie są dla mnie naprawdę ważne. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejciu, jejciu :o dzisiaj trafiłam na twojego bloga, i tak mnie zaciekawił że zostanę do końca! Ale mam nadzieję że go nie będzie ;)
    Po pierwsze - aww *-* Cassie i Christian jak słodko :D Po drugie - czy Cassie stanie się wampirem?
    I po trzecie - chyba jako morał - nigdy nie wolno się rozdzielać!
    Czekam z niecierpliwością na następny, i zapraszam też do siebie - swiat-dnia-i-nocy.blogspot.com
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeny! Bardzo dziękuję za nominację. Twój komentarz z tą wiadomością, był dla mnie wielkim szokiem i ogromnym zaskoczeniem.

    Śliczny blog :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju! Bardzo dziękuję za nominację. Twój komentarz z tą wiadomością był dla mnie dużym i miłym zaskoczeniem. Jeszcze raz dziękuję.

    P.S
    Śliczny blog. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. NO I GDZIEŚ TY ZNIKNĘŁA, CZO? :/// CZEKAM NA NOWY ROZDZIAŁ, HALO :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Hejo;*
    Jezu rozdział jest super!,boże czyli mają do czynienia z wampirem!,jejku on ją użarł,według legend powinna stać się wampirem,ale twoje opowiadanie może jest inne :),na pewno wspaniałe ;*.Nauczyciele są w to wmieszani,pielęgniarka jutro sprawdzi dziewczynę,więc jest szansa na to że stanie się vampirem.Kurcze to w pewnym momencie było po prostu straszne!,myślałam że on jej chce zrobić krzywdę,kamień spadł mi z serca.
    Mam nadzieje że powie przyjaciółkom co jest grane,powinny wiedzieć że w szkole grasuje wampir!.
    Nie no po prostu teraz to dowaliłaś!,uwielbiam powieści o wampirach więc na pewno będe czytać.Niestety następne rozdziały przeczytam jutro :( chciałabym się jeszcze trochę pouczyć.Możesz sięspodziewać ode mnie komentarzy.Wspaniała robota!.
    Serdecznie pozdrawiam.Całuję<3
    Alice~~^^
    W wolnej chwili zapraszam do mnie http://alice--a.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło za te wszystkie komentarze :)
      Obiecuję, że jak znajdę chwilę wolnego czasu, to uważnie prześledzę Twój blog, bo wpisów jest niemało.
      Jestem ciekawa Twoich kolejnych opinii dotyczących rozwoju akcji :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy i uświadamia mi, że wejścia na bloga nie są efektem przypadku, lecz rzeczywistym zainteresowaniem moją pracą.
Jeśli czytasz, pozostaw w komentarzu krótki wpis. Choćby miało to być zwykłe słowo „przeczytałem".