18 grudnia, 2013

"Inna krew" - Rozdział 6

     Cassie odzyskała przytomność. Znajdowała się w jednym z trzech pomieszczeń połączonych z gabinetem pielęgniarki, dzięki którym wykluczono konieczność odsyłania uczniów do domu w przypadku choroby. To tutaj przebywały osoby, których stan zdrowia był niepokojący, ale nie wymagał opieki szpitalnej. Przeziębionym uczniom nie pozwalano zwykle przebywać we własnych pokojach, gdyż groziło to zarażeniem współlokatorów.
     Cassie nie była chora. Była otruta. Na żadnej lekcji biologi nie uczono jej o konsekwencjach przedostania się do organizmu pochodzącego od człowieka jadu, a zatajanie przed dziewczyną wszystkich informacji stawało się coraz bardziej irytujące. I podejrzane. Dlatego postanowiła to sprawdzić. Zdążyła się już przekonać, że jedynym sposobem do poznania tajemnicy jest podsłuch.
     Cassie nie była podłączona do żadnych aparatur, a jedyną widoczną zmianą na jej ciele był ślad po ugryzieniu oraz wenflon. Dlatego bez trudu stanęła przy drzwiach, które prowadziły do gabinetu pielęgniarki. Słyszała szepty, ale nie potrafiła wyłapać poszczególnych słów. Wiedziała za to, że rozmawiającym osobom bardzo zależy na tym, by nie być usłyszanym.
     Nastolatka zaryzykowała. Przecież zawsze mogła znaleźć jakieś wytłumaczenie. Pociągnęła za klamkę i uchyliła drzwi jak tylko najciszej potrafiła. Nie pomyślała o tym, że mogły zgrzytnąć. Na szczęście były solidnie naoliwione. Szepty od razu stały się bardziej wyraźne.
     - Najlepiej będzie, gdy Cassandra zostanie tutaj na kilka dni. Musi dojść do siebie. Poza tym trzeba stale kontrolować jej krew. Udało nam się pozbyć jadu, co nie oznacza, że jego śladowe ilości nadal nie tkwią w organizmie dziewczyny.
     - Dobrze, zgadzam się. Trzeba zorganizować Grupę Specjalną i wybrać dla Cassie strażniczkę. Do tej pory zajmie się nią były strażnik Amandy.
     - Najważniejsza jest tajemnica - skwitował mężczyzna w białym fartuchu. Najprawdopodobniej był to lekarz z pobliskiego szpitala.
     Zapadła cisza. Cassie zdecydowała, że to najlepsza pora, by się wycofać, pomimo tego, że nie dowiedziała się za wiele. Zostawiła uchylone drzwi i wróciła do łóżka. Bała się, że ich zamknięcie wywoła niepotrzebny hałas. Przynajmniej z jej organizmu pozbyto się jadu. To dobra wiadomość. Przynajmniej tak jej się wydawało. Nie wiedziała nic o skutkach. Do wczoraj w ogóle nie wiedziała, że coś takiego jak ludzki jad istnieje.

*

     - Reed i Tom, podejdźcie - poprosiła pani Meyson, nauczycielka zajęć wokalnych.
Nastolatka westchnęła. Wizja jakiejkolwiek współpracy z Tomem była dla niej przerażająca. Niechętnie podeszła do biurka.
     - Losujcie - pani Meyson wyciągnęła przed siebie szklany słoik, w którym znajdowały się złożone na kilka części kartki. Reed sięgnęła po jedną z nich, mając cichą nadzieję, że cokolwiek wybierze, nie będzie to miało nic wspólnego z Tomem.
     - Si es por amor – przeczytała.
     - Doskonały wybór dla duetu! - pani Meyson radośnie klasnęła w dłonie. - Macie dwa tygodnie. Na płytce, którą dam wam po lekcjach, znajdziecie podkład. Pamiętajcie o odpowiedniej wymowie hiszpańskich słów. Kolejna para to Jake i Ryan. Podejdźcie.
     Duet z Tomem? Błagam, tylko nie to - pomyślała Reed. Miała nadzieję, że wszystkie jej problemy z tym chłopakiem skończyły się w chwili, gdy przesiadła się do pierwszej ławki i zaczęła ignorować wszystkie jego zaczepki. Okazało się jednak, że teraz może być już tylko gorzej. Tom pożądliwym wzrokiem wpatrywał się w dziewczynę, puszczając jej oczko, kiedy ta przypadkowo zwróciła się w jego stronę.
     - Roar - przeczytał Jake, rozwijając wylosowaną przez siebie kartkę.
     Kyra nagle przypomniała sobie skąd zna tego chłopaka, ale pamiętała też o nienagannej blondynce, z którą spotkał się w kawiarni. Bardzo ciekawiło ją to, czy aby na pewno są razem. Póki co, wiedziała tylko, że ów blondynka chodzi na zajęcia razem z Cassie i Janie.
     - Kolejny trafny wybór. Piosenka na dwa męskie wokale - będzie pasować idealnie. Aby utrudnić wam zadanie, nie dostaniecie ode mnie podkładu, tylko nuty. Będziecie musieli zaśpiewać i zagrać piosenkę na pianinie i gitarze. Wszystko jasne? - spytała nauczycielka. Chłopcy zgodnie kiwnęli głowami.
     Nim pani Meyson zdążyła wytypować kolejną parę, w drzwiach stanęła pani dyrektor.
     - Witam. Chciałabym poinformować o utworzeniu Grupy Specjalnej. Obecnie spośród wszystkich uczniów Akademii, należy do niej jedenaście osób. Dzisiaj w nasze szeregi dołączy jeszcze siedem pierwszoklasistów. Więcej informacji zdobędziecie na pierwszym spotkaniu, które odbędzie się dziś o godzinie szesnastej w sali sto cztery. Zaznaczam, że obecność jest obowiązkowa dla wszystkich przynależących do grupy osób. Spośród was są to: Ryan May, Kyra Moore oraz Reed Morgan. Dziękuję za uwagę, do widzenia.
     Niespełna kwadrans później, zziajana Janie dobiegła do dziewczyn.
     - Mam dla was dwie informację. Dobrą i złą. Dobra jest taka, że dostałam się do Grupy Specjalnej! Drugoklasistki powiedziały mi w tajemnicy, że to rodzaj wyróżnienia dla osób szczególnie uzdolnionych muzycznie! Uwierzycie? Tylko osiemnaście osób na całą Akademię!
     - No to jest nas trzy - Kyra przybiła Janie piątkę.
     - A co z Cassie? Nie wybrali jej?
     Jenie bezradnie wzruszyła ramionami.
     - To jest właśnie ta zła wiadomość. Nie mam pojęcia, co z nią. Pani Malarkey nie wyczytała jej nazwiska, ale Cassie w ogóle nie pojawiła się na zajęciach, więc może dlatego. To dziwne. Przecież wczoraj było z nią wszystko w porządku. Wiecie, co? Zapytam jej współlokatorkę. Na pewno będzie coś wiedziała.
     - To ja pójdę do jej pokoju. Może po prostu nie chciała przyjść na pierwszą lekcję.
     - Pójdę z tobą - powiedziała Kyra. Reed uśmiechnęła się pod nosem. Może to pierwsza szansa na pojednanie.
     Po dwóch minutach zamierzały dać sobie spokój zarówno z pukaniem do drzwi jak i z dzwonieniem na komórkę Cassandry.
     - Nie wróciła wczoraj na noc - odezwała się miedzianowłosa, przepychając się pomiędzy dziewczynami, by móc otworzyć kluczem drzwi do swojego pokoju.
     Może została u Christiana - przeszło Reed przez myśl. W tej samej chwili odezwała się Kyra.
     - Musimy znaleźć Christiana. Najprawdopodobniej to on widział ją ostatnią.
     - Kyra? - spytała Reed po chwili zapatrzenia w kąt. Jej głos zadrżał. - A co z tym chłopakiem, który zeszłej nocy nastraszył Janie? Widziałaś go?
     - Nie, usnęłam jeszcze przed północą.
     - Cholera - Reed zaczęła gorączkowo chodzić w tą i z powrotem. - A co jeśli tej nocy Cassie też wyszła na zewnątrz? Teraz nie ma po niej ani śladu. Może ma to związek z tym chłopakiem?
     Kyra zatkała dłonią usta. Wiedziała, że gdyby Cassie była chora - zauważyłaby to. Poza tym przyjaciółka zawsze zabiera ze sobą telefon. Dlaczego nie odbierała? I dlaczego nie napisała SMS'a do którejś z dziewczyn informując o swojej nieobecności?
     - Spróbuj znaleźć Christiana. Ja pójdę do pani Malarkey - zarządziła Reed i pobiegła prosto do gabinetu dyrekcji. Pokonała schody zaledwie kilkoma susami. Zapomniała zapukać.
     - Przepraszam, czy pani wie, co się stało z Cassandrą Johnson? Nie było jej dziś na zajęciach - spytała, próbując opanować zadyszkę.
     - Po pierwsze - do gabinetu nie wchodzi się bez pukania, a po...
     - Przepraszam - wtrąciła Reed.
     - Po drugie nie przerywa się innym w pół zdania. A po trzecie twoja przyjaciółka jest już bezpieczna. Właściwie to dobrze, że do mnie przyszłaś. Usiądź, proszę.
     - Co mam rozumieć przez słowa "jest już bezpieczna"? - Reed odsunęła sobie krzesło. Na wszelki wypadek wolała mieć teraz oparcie.
     - Mianuję cię strażniczką Cassandry Johnson. Dziś, na spotkaniu Grupy Specjalnej dowiesz się wszystkiego o swoich obowiązkach.
     - Co to znaczy?
     - To znaczy, że jesteś wampirzycą, Reed...

______________________________________________________________________
UWAGA OD AUTORKI: Przed dodaniem następnego rozdziału chciałabym Was ostrzec, że będzie to w dużej mierze długa i nudna wypowiedź pani dyrektor. Ciężko jest mi ją jakoś uplastycznić ze względu na to, że mam Wam do przekazania wiele kluczowych informacji związanych z Wybranymi, z Akademią, czy chociażby z samą Cassie. W każdym razie - w każdych kolejnych rozdział postaram się już wnieść więcej akcji, aby Was nie zniechęcić i nie zanudzić. :)
Pozdrawiam, Nestia

14 komentarzy:

  1. WoW.... Reed wampirzycą.. KIEEEDY NASTEPNY ROZDZIAŁ?? bo sie doczekać nie moge ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej... W sumie to każdy się spodziewał, że ktoś tym wampirem musi być, ale w fajny sposób zostało to napisane. No i fakt, że to Reed. Nie ma to jak dowiedzieć się o nadprzyrodzonych zdolnościach od własnej dyrektorki XD
    Bardzo fajnie piszesz. Wciągnęłam się, przy każdym rozdziale coraz bardziej.
    Moją ulubioną postacią jest zdecydowanie Reed :-)
    Dodaję do listy czytelniczej i czekam na kolejne rozdziały.
    Dziękuję też za komentarz u mnie :)
    SooMin

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze że z Cassie już okej.. Czyli osiemnascie wampirow w szkole? O kurde ;o to kto zaatakował Cassandre?
    Super rozdział, czekam na następne ;)
    zapraszam do siebie na rozdział 2 swiat-dnia-i-nocy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. PIERWSZA! ;3 nareszcie! lecę czytać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kuźwa, nie pierwsza. Dzięki :C
      JEZU :o: to mnie zaskoczyłaś. Myślałam, że nie wyssą z niej tego jadu... ;__________;
      Hahhah oj biedna Reed, co Ty jej zrobiłaś! ;D
      Reed wampirem woo :O:
      aż tyle tych wampirów ,___,
      Jakie kochane przyjaciółki, martwią się <3
      Świetnie! Genialny rozdział i w ogóle mistrzostwo, z resztą jak zawsze ;3
      Króciutko, no cóż ;c
      Ale dzieje się! Akcja tutaj nie zamiera choćby na chwilę i to jest po prostu świetne <3
      Obyś dodała kolejny szybciutko ;*

      Usuń
  5. " - Co mam rozumieć przez słowa "jest już bezpieczna"? Reed odsunęła sobie krzesło. Na wszelki wypadek wolała mieć teraz oparcie." Ktoś ukradł Ci myślnik! Policja!
    Ten rozdział jest moim ulubionym. Tyle się dzieje, że nie ma chwili wytchnienia, a niewinne (niby jest tam Tom, ale i tak upieram się przy niewinnych :D) wybory piosenek jeszcze potęgują napięcie. Cassie, oj Cassie. Te całe "śladowe ilości jadu" "strażnicy" i "Gwardia Specjalne" brzmią bardzo, bardzo, bardzo poważnie i intrygująco. Ale to, co tak na prawdę zwróciło moją uwagę było imię kochanej samobójczyni. Amanda... Kurde, co tu się dzieje?! Nie wyobrażasz sobie jak mnie to intryguje. I od kiedy Reed jest wampirem? (ponownie) Co tu się dzieje?!!
    Pięknie. Po prostu...
    Dawno nie byłam tak zafascynowana D:
    Pozdrawiam i życzę weny.
    Muszę wspominać, że z ogromną niecierpliwością czekam na kolejny rozdział?
    - Kraken

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, że zauważyłaś kradzież. Znalazłam już złodzieja i wszystko wróciło do normy. Chyba, że ukradł coś jeszcze, co jest bardzo prawdopodobne. :P

      Usuń
  6. Bardzo fajne opowiadanie.
    Uwielbiam postać Reed, cudna jest <3
    Fantastycznie piszesz - zachęcasz do dalszego czytania lekkością wypowiedzi i opisów... Jestem pod wrażeniem.
    Nie chcę żebyś mnie źle zrozumiała, że komentarz taki długi zostawiłaś u mnie, a ja takiego kurdupla u ciebie - ja po prostu nie umiem się w komentarzach rozpisywać.
    Rozdział uważam, za niezwykle udany. No i nie ma to jak dowiedzieć się od własnej dyry, że jest się wampirem XD
    Pozdrawiam,
    SooMin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde, zapomniałam, że komentarze po zatwierdzeniu i dwa napisałam XD

      Usuń
    2. Spoko, spoko: więcej komentarzy= więcej szpanu :D. Nie, oczywiście żartuję. :P Fajnie, że się spodobało, a co do tych komentarzy po zatwierdzeniu to same nie wiem, po co mi one. Jakoś chciałam zacząć usuwać spam, a potem stwierdziłam jednak, że poczytam blogi innych, gdy siedzę w internetach i się nudzę :P. I tak już zostało.

      Usuń
    3. Hej, prosiłaś, żebym cię poinformowała o nowym rozdziale :-)
      Otóż pojawił się u mnie rozdział piąty, serdecznie zapraszam,
      SooMin
      datingagency-crystal. blogspot.com

      Usuń
  7. Szczerze wpadłam na Twojego bloga przypadkowo, ale po przeczytaniu rozdziału uważam ,że jest świetny *____*

    truthwillfreeus.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Reed wampir!!! Jacie... nie spodziewałam się. Zapraszam na nową notkę http://historiataylor.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyli te osoby które mają nazwisko na m są wampirami ? :D
    *-* Czy to tylko ja jaram się Christianem ? <3 Nie wydaje mi siè żeby dawanie Reed posady strażniczki Cass było db pomysłem, ale z dyrektorką która "dosłownie węszyła po korytarzu kucić się nie będę. Po peostu kocham to opowiadanie ! :*
    Zapraszam do siebie : this-is-my-life-brooklyn.blogspot.com <3 dopiero zaczynam ale mam nadzieje że ci się spodoba . ps. przepraszam za błędy ale pisze na komórce i ciągle gdziś się myle

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy i uświadamia mi, że wejścia na bloga nie są efektem przypadku, lecz rzeczywistym zainteresowaniem moją pracą.
Jeśli czytasz, pozostaw w komentarzu krótki wpis. Choćby miało to być zwykłe słowo „przeczytałem".