Kyra od dłuższego czasu smutno przypatrywała się przyjaciółce,
która z zaabsorbowaniem słuchała wywodu swojej koleżanki z
ławki. Gdy na chwilę odwróciła się za siebie, spojrzenia obu
dziewczyn skrzyżowały się ze sobą, a Kyra wykorzystała to, by
posłać w stronę Reed bezgłośne "przepraszam". Kiedy
Reed to zignorowała, zauważyła, że jej osobie przygląda się
jeszcze jedna para oczu. Jake.
- Może panna Morgan wyjaśni nam antagonistyczne zależności międzygatunkowe? - spytał retorycznie pan Holder. Dziewczyna pokiwała głową i cicho westchnęła.
- W takim razie, czy mogłaby panna zaprzestać rozmów z koleżanką z ławki?
- Przepraszam - odpowiedziała Reed i zerknęła na kolejną stronę w podręczniku. Tuż nad wyjaśnieniem pojęcia antagonizmu znalazła małą, złożoną na kilka części kartkę.
Przepraszam. Wiem, że zachowałam się okropnie i że wcale nie musisz chcieć ze mną rozmawiać, ale wiedz, że to dla mnie bardzo ważne.
- Może panna Morgan wyjaśni nam antagonistyczne zależności międzygatunkowe? - spytał retorycznie pan Holder. Dziewczyna pokiwała głową i cicho westchnęła.
- W takim razie, czy mogłaby panna zaprzestać rozmów z koleżanką z ławki?
- Przepraszam - odpowiedziała Reed i zerknęła na kolejną stronę w podręczniku. Tuż nad wyjaśnieniem pojęcia antagonizmu znalazła małą, złożoną na kilka części kartkę.
Przepraszam. Wiem, że zachowałam się okropnie i że wcale nie musisz chcieć ze mną rozmawiać, ale wiedz, że to dla mnie bardzo ważne.
Reed napisała krótką odpowiedź, złożyła kartkę w samolocik i
zwracając uwagę na to, czy nauczyciel nie patrzy, rzuciła koślawą
konstrukcję prosto na ławkę Kyry.
W porządku.
W porządku.
Następnie obie zajęły się sporządzeniem wykresów. Reed miała
na uwadze fakt, że czeka ją ciężka i nieprzyjemna rozmowa i wcale
nie wiedziała, co tak właściwie ma zrobić. Jednego była pewna.
Dokończy to, co zaczęła i dotrzyma danego Kyrze słowa.
- Celeste! - krzyknął niespodziewanie nauczyciel, pochylając się nad jedną z uczennic. - Wszystko pomieszałaś! Chciałbym, żebyś została po lekcji w klasie.
Dziewczyna ponuro kiwnęła głową i sięgnęła do piórnika po korektor.
- Celeste! - krzyknął niespodziewanie nauczyciel, pochylając się nad jedną z uczennic. - Wszystko pomieszałaś! Chciałbym, żebyś została po lekcji w klasie.
Dziewczyna ponuro kiwnęła głową i sięgnęła do piórnika po korektor.
- Od kilku dni Holder zachowuje się inaczej, niż zwykle - szepnęła
sąsiadka Reed. - Gdyby był kobietą, pomyślałabym, że ma
menopauzę - dziewczyna splotła ze sobą palce i wyciągnęła przed
siebie dłonie, przeciągle ziewając. Następnie szturchnęła Reed łokciem, która zaczęła się śmiać, ponownie zwracając na siebie uwagę Holdera.
- Czy panienka Morgan już skończyła? - spytał nauczyciel, nie mając wcześniej w sposobności zwracania komukolwiek uwagi.
- Już prawie - odparła nastolatka, sięgając po ołówek. - Została mi tylko symbioza.
Nauczyciel pokiwał głową, ale nie zdążył zrobić przed dzwonkiem niczego więcej. Gdy ostatni uczeń zniknął za drzwiami klasy, pan Holder zamknął drzwi i kazał Celeste zaczekać. Dziewczyna usiadła na skraju pierwszej ławki i na dłuższą chwilę zapatrzyła się w czubki swoich nowych butów.
- Czy panienka Morgan już skończyła? - spytał nauczyciel, nie mając wcześniej w sposobności zwracania komukolwiek uwagi.
- Już prawie - odparła nastolatka, sięgając po ołówek. - Została mi tylko symbioza.
Nauczyciel pokiwał głową, ale nie zdążył zrobić przed dzwonkiem niczego więcej. Gdy ostatni uczeń zniknął za drzwiami klasy, pan Holder zamknął drzwi i kazał Celeste zaczekać. Dziewczyna usiadła na skraju pierwszej ławki i na dłuższą chwilę zapatrzyła się w czubki swoich nowych butów.
- Zdajesz sobie z tego sprawę, że z biologii i chemii radzisz
sobie nie najlepiej? Pokusiłbym się nawet o słowo - tragicznie -
podjął nauczyciel.
Celeste spojrzała Holderowi prosto w oczy, ale nie odpowiedziała.
- Mam nadzieję, że zdajesz sobie także sprawę z tego, że osoby z najgorszymi ocenami są z Akademii wyrzucane? - dodał. - Wiesz, ile dziewczyn, równie utalentowanych jak ty, chciałoby być na twoim miejscu?
- Wiem - odparła Celeste i stanęła przy nauczycielskim biurku. - Ja naprawdę staram się jak tylko mogę - mówiąc to oparła ręce na blacie, eksponując tym samym swój pokaźny biust. Holder z początku nie wiedział, czy zrobiła to specjalnie, czy też nie, ale dla pewności wolał nie zareagować.
- Jeśli tak, to podam ci zagadnienia na kolejny sprawdzian, który musisz zaliczyć na co najmniej czwórkę. I wiedz, że idę ci na rękę, bo żaden z uczniów nie ma dostępu do tych informacji - mówiąc to podsunął dziewczynie plik kartek, na które Celeste rzuciła zrezygnowanym wzrokiem.
- A czy... - zawahała się - nie ma innego sposobu na poprawę ocen? - spytała. Dziewczyna była przekonana, że nauczyciel ulegnie jej osobistemu urokowi, a z racji tego, że Holder nie przekroczył jeszcze trzydziestki, a do tego był naprawdę przystojny, Celeste liczyła na niewinny flirt. Poza tym bardzo zależało jej na utrzymaniu pozycji w Akademii. Dotychczas była uważana przez nauczycieli i większość uczniów za jedną z najlepszych. Mało kto potrafił dorównać jej scenicznej pewności siebie. Mało kto potrafił się jej oprzeć. Ale pan Holder był prawdopodobnie inny.
- To wykluczone - rzucił ozięble i wcisnął plik kartek w ręce Celeste, każąc jej potraktować sprawę poważnie.
Kiedy dziewczyna zamknęła za sobą drzwi, mężczyzna odetchnął z ulgą, lecz zawahał się. Chwilę później wyszedł na korytarz, odszukując Celeste wzrokiem.
- Zaczekaj.
Celeste spojrzała Holderowi prosto w oczy, ale nie odpowiedziała.
- Mam nadzieję, że zdajesz sobie także sprawę z tego, że osoby z najgorszymi ocenami są z Akademii wyrzucane? - dodał. - Wiesz, ile dziewczyn, równie utalentowanych jak ty, chciałoby być na twoim miejscu?
- Wiem - odparła Celeste i stanęła przy nauczycielskim biurku. - Ja naprawdę staram się jak tylko mogę - mówiąc to oparła ręce na blacie, eksponując tym samym swój pokaźny biust. Holder z początku nie wiedział, czy zrobiła to specjalnie, czy też nie, ale dla pewności wolał nie zareagować.
- Jeśli tak, to podam ci zagadnienia na kolejny sprawdzian, który musisz zaliczyć na co najmniej czwórkę. I wiedz, że idę ci na rękę, bo żaden z uczniów nie ma dostępu do tych informacji - mówiąc to podsunął dziewczynie plik kartek, na które Celeste rzuciła zrezygnowanym wzrokiem.
- A czy... - zawahała się - nie ma innego sposobu na poprawę ocen? - spytała. Dziewczyna była przekonana, że nauczyciel ulegnie jej osobistemu urokowi, a z racji tego, że Holder nie przekroczył jeszcze trzydziestki, a do tego był naprawdę przystojny, Celeste liczyła na niewinny flirt. Poza tym bardzo zależało jej na utrzymaniu pozycji w Akademii. Dotychczas była uważana przez nauczycieli i większość uczniów za jedną z najlepszych. Mało kto potrafił dorównać jej scenicznej pewności siebie. Mało kto potrafił się jej oprzeć. Ale pan Holder był prawdopodobnie inny.
- To wykluczone - rzucił ozięble i wcisnął plik kartek w ręce Celeste, każąc jej potraktować sprawę poważnie.
Kiedy dziewczyna zamknęła za sobą drzwi, mężczyzna odetchnął z ulgą, lecz zawahał się. Chwilę później wyszedł na korytarz, odszukując Celeste wzrokiem.
- Zaczekaj.
*
- Wszystko szło po mojej myśli do czasu, aż Jake zaczął mówić
o tobie. Kiedy spytał, czy ma u ciebie jakiekolwiek szanse,
wiedziałam już, że nie jestem tą, która zawładnęła jego
sercem. Pod wpływem impulsu skłamałam, mówiąc, że z kimś się
spotykasz. Widziałam na jego twarzy nieporadnie ukrywane
rozczarowanie. Potem zaczął pić więcej ode mnie. Podczas, gdy ja
zdążyłam opróżnić jeden kufel, on sięgał już po czwarte
piwo, prosząc żebym go pilnowała. Ale tego nie zrobiłam.
Wiedziałam, że powoli traci nad sobą panowanie i wykorzystałam
to. Pocałowałam. I nie zraził mnie fakt, że za pierwszym razem
odsunął się ode mnie mówiąc, że to nie ma sensu. Było mi już
wszystko jedno. Wiedziałam, że już nigdy nie dostanę drugiej
szansy. A z każdym kolejnym pocałunkiem czułam, że wzbiera się
we mnie nadzieja. Zrozum, Reed, zakochałam się. I gdybym tylko
miała pojęcie, że ty także coś do niego czujesz, nigdy w życiu
nie postąpiłabym w taki sposób. Nie jestem potworem, Reed. Bez
względu na to, jakie wyrobiłaś sobie o mnie zdanie.
Zapadła cisza. Słowa Kyry brzmiały tak żałośnie, że w pewnej chwili Reed poczuła się winna za doprowadzenie przyjaciółki do takiego stanu. Rozumiała to. Kyra skłamała myśląc, że związek Jake'a i Reed i tak nie miałby zapewnionej przyszłości.
- Nie jesteś potworem. Jesteś zakochana. To zrozumiałe - powiedziała w końcu Reed, jednocześnie obserwując, pojawiający się na twarzy Kyry niepewny uśmiech.
- Czyli mi wybaczasz? Jeszcze raz bardzo cię przepraszam. Zaraz po zajęciach pójdę do Jake'a i wszystko mu wyjaśnię.
- Nie! - zaprotestowała stanowczo Reed. - To by cię stawiało w bardzo złym świetle, a ja nie chcę, żeby przyjaźń naszej trójki się rozpadła. Dlatego proponuję, byśmy oficjalnie utrzymały, że rzeczywiście z kimś się spotykam. A sprawa zaistniała w "Apogeum", mam nadzieję, że z czasem ucichnie. Albo i nie. Bo nadal jest nadzieja, że pomiędzy wami narodzi się uczucie - ostatnie zdanie Reed wypowiedziała bez najmniejszej krzty przekonania.
- Naprawdę? - zdziwiła się Kyra. - A co z wami? Z tobą i Jake'iem?
- Między nami jest i będzie wyłącznie przyjaźń.
Te słowa bolały. Nawet bardzo. Jednak uścisk Kyry dawał Reed swoiste przekonanie, że w zaistniałej sytuacji nie mogła powiedzieć nic bardziej trafnego. Spotykanie się z Jake'iem było by zwyczajnie nie fair.
Zapadła cisza. Słowa Kyry brzmiały tak żałośnie, że w pewnej chwili Reed poczuła się winna za doprowadzenie przyjaciółki do takiego stanu. Rozumiała to. Kyra skłamała myśląc, że związek Jake'a i Reed i tak nie miałby zapewnionej przyszłości.
- Nie jesteś potworem. Jesteś zakochana. To zrozumiałe - powiedziała w końcu Reed, jednocześnie obserwując, pojawiający się na twarzy Kyry niepewny uśmiech.
- Czyli mi wybaczasz? Jeszcze raz bardzo cię przepraszam. Zaraz po zajęciach pójdę do Jake'a i wszystko mu wyjaśnię.
- Nie! - zaprotestowała stanowczo Reed. - To by cię stawiało w bardzo złym świetle, a ja nie chcę, żeby przyjaźń naszej trójki się rozpadła. Dlatego proponuję, byśmy oficjalnie utrzymały, że rzeczywiście z kimś się spotykam. A sprawa zaistniała w "Apogeum", mam nadzieję, że z czasem ucichnie. Albo i nie. Bo nadal jest nadzieja, że pomiędzy wami narodzi się uczucie - ostatnie zdanie Reed wypowiedziała bez najmniejszej krzty przekonania.
- Naprawdę? - zdziwiła się Kyra. - A co z wami? Z tobą i Jake'iem?
- Między nami jest i będzie wyłącznie przyjaźń.
Te słowa bolały. Nawet bardzo. Jednak uścisk Kyry dawał Reed swoiste przekonanie, że w zaistniałej sytuacji nie mogła powiedzieć nic bardziej trafnego. Spotykanie się z Jake'iem było by zwyczajnie nie fair.
- Jesteś najlepszą przyjaciółką pod
słońcem.
- Gdzieś już to słyszałam - uśmiechnęła się Reed i chwyciła Kyrę za rękę. - Chodź, bo spóźnimy się na lekcję tańca.
- Gdzieś już to słyszałam - uśmiechnęła się Reed i chwyciła Kyrę za rękę. - Chodź, bo spóźnimy się na lekcję tańca.
*
Jonathan Wilson wykorzystał chwilę przerwy, by wyjść na świeże
powietrze i zapalić. Zaklął pod nosem, kiedy złamał
na pół ostatnią znajdującą się w pudełku zapałkę.
- Trzymaj - powiedziała Celeste, wyciągając z kieszeni zapalniczkę. Stanęła obok chłopaka i próbowała zrobić z nikotynowego dymu kółko. Bez skutku. Jonathan przyglądał się jej w pełnym skupieniu, zauważając, że dziewczyna jest bardzo podenerwowana.
- Co się stało? - spytał, obejmując dziewczynę lewym ramieniem.
- Nic takiego. Tylko ta mała zdzira Janie od rana działa mi na nerwy. Najpierw niby przypadkiem wylała na mnie coca-colę. A dopiero co przebrałam się w nową koszulkę. Na domiar złego, na zajęciach z tańca, Digger stwierdził, że nie daję sobie rady z solówką i powierzył główną rolę tej wywłoce! Dasz wiarę? Do tego Holder uważa, że nie radzę sobie z chemią. Z niczym sobie nie radzę. Genialnie! Niech mnie od razu wypieprzą na zbity pysk!
- Spokojnie - powiedział troskliwie Jonathan i przysunął Celeste bliżej siebie, opierając jedną rękę na jej pośladku. Wypuścił z ust mały dymek, po czym pocałował dziewczynę w szyję. - Coś na to poradzimy.
- Co proponujesz? - Celeste uniosła pytająco brew, jednocześnie dogaszając swojego papierosa.
- Zależy od tego, co dostanę w nagrodę - chłopak uśmiechnął się jeszcze szerzej, a potem poszedł śladami dziewczyny i wyrzucił swojego papierosa na ziemię, przydeptując go na koniec butem.
- Uwiedź ją! - wypaliła nagle Celeste. - Zdobądź, a potem porzuć jak psa! - wysyczała. - Jeśli ci się uda, dostaniesz ode mnie to, czego chcesz - podsumowała, chwytając jego dłoń na swoim pośladku i mocniej przyciskając do siebie, sugerując w ten sposób, jaka czeka go nagroda.
Chłopak dał słowo, że zrobi, co w jego mocy, a potem ponownie pocałował dziewczynę i odszedł.
Okazja nadarzyła się już kilka minut później, gdy zauważył, że Janie miała problem z otworzeniem swojej szafki.
- Mogę ci w czymś pomóc? - spytał, opierając lewy łokieć na szafce obok.
- Właściwie to nie. Złamał mi się kluczyk i nic nie mogę na to poradzić.
- Spróbujmy tego! - powiedział i kilka razy szarpnął za kłódkę, która pod wpływem nacisku ustąpiła. Obserwując reakcję Janie wiedział już, że reszta pójdzie mu jak z płatka. W końcu połowa dziewczyn w szkole się w nim podkochiwała.
- Dziękuję - uśmiechnęła się nieśmiało Janie i sięgnęła do szafki po jakąś książkę.
- A tak w ogóle, to jestem Jonathan - chłopak wyciągnął przed siebie rękę.
- Wiem. To znaczy kojarzę. Mieszkasz w pokoju z Christianem, prawda?
- Tak jest! - potwierdził chłopak i wykonał kolejny ruch. - Może w ramach zapłaty za koleżeńską pomoc dałabyś się zaprosić na kawę? - spytał.
- W ramach za koleżeńską pomoc uprzejmie już podziękowałam - odpowiedziała Janie, co wybiło Jonathana z rytmu. - Czy to nie wystarczy?
- No wiesz... Wolałem ci pomóc bardziej z nadzieją, że dasz się zaprosić na randkę, niż z myślą, że po prostu mi podziękujesz.
- No to próbuj. Może jeszcze następnym razem odegram rolę damy w opałach - mówiąc to, Janie zatrzasnęła swoją szafkę i schowała do kieszeni popsutą kłódkę. Pomachała na pożegnanie i odeszła, zostawiając Jonathana sam na sam z analizą swojego postępowania. Jeszcze żadna dziewczyna nigdy mu nie odmówiła. Potrafił poderwać każdą, bez względu na to, czy była aktualnie w związku, czy też nie. Następnie był z nią miesiąc, lub dwa, w zależności od tego, jak szybko godziła się iść z nim do łóżka. Tylko z Celeste spotykał się dłużej, ale tylko dlatego, że była już doświadczona w TYCH sprawach. Poza tym mógł z nią robić dosłownie wszystko, podczas gdy inne dziewczyny ograniczały się jedynie do zwykłego seksu.
Jeszcze przyjdziesz do mnie na kolanach, Janie - pomyślał i skręcił na zachodnie skrzydło.
- Trzymaj - powiedziała Celeste, wyciągając z kieszeni zapalniczkę. Stanęła obok chłopaka i próbowała zrobić z nikotynowego dymu kółko. Bez skutku. Jonathan przyglądał się jej w pełnym skupieniu, zauważając, że dziewczyna jest bardzo podenerwowana.
- Co się stało? - spytał, obejmując dziewczynę lewym ramieniem.
- Nic takiego. Tylko ta mała zdzira Janie od rana działa mi na nerwy. Najpierw niby przypadkiem wylała na mnie coca-colę. A dopiero co przebrałam się w nową koszulkę. Na domiar złego, na zajęciach z tańca, Digger stwierdził, że nie daję sobie rady z solówką i powierzył główną rolę tej wywłoce! Dasz wiarę? Do tego Holder uważa, że nie radzę sobie z chemią. Z niczym sobie nie radzę. Genialnie! Niech mnie od razu wypieprzą na zbity pysk!
- Spokojnie - powiedział troskliwie Jonathan i przysunął Celeste bliżej siebie, opierając jedną rękę na jej pośladku. Wypuścił z ust mały dymek, po czym pocałował dziewczynę w szyję. - Coś na to poradzimy.
- Co proponujesz? - Celeste uniosła pytająco brew, jednocześnie dogaszając swojego papierosa.
- Zależy od tego, co dostanę w nagrodę - chłopak uśmiechnął się jeszcze szerzej, a potem poszedł śladami dziewczyny i wyrzucił swojego papierosa na ziemię, przydeptując go na koniec butem.
- Uwiedź ją! - wypaliła nagle Celeste. - Zdobądź, a potem porzuć jak psa! - wysyczała. - Jeśli ci się uda, dostaniesz ode mnie to, czego chcesz - podsumowała, chwytając jego dłoń na swoim pośladku i mocniej przyciskając do siebie, sugerując w ten sposób, jaka czeka go nagroda.
Chłopak dał słowo, że zrobi, co w jego mocy, a potem ponownie pocałował dziewczynę i odszedł.
Okazja nadarzyła się już kilka minut później, gdy zauważył, że Janie miała problem z otworzeniem swojej szafki.
- Mogę ci w czymś pomóc? - spytał, opierając lewy łokieć na szafce obok.
- Właściwie to nie. Złamał mi się kluczyk i nic nie mogę na to poradzić.
- Spróbujmy tego! - powiedział i kilka razy szarpnął za kłódkę, która pod wpływem nacisku ustąpiła. Obserwując reakcję Janie wiedział już, że reszta pójdzie mu jak z płatka. W końcu połowa dziewczyn w szkole się w nim podkochiwała.
- Dziękuję - uśmiechnęła się nieśmiało Janie i sięgnęła do szafki po jakąś książkę.
- A tak w ogóle, to jestem Jonathan - chłopak wyciągnął przed siebie rękę.
- Wiem. To znaczy kojarzę. Mieszkasz w pokoju z Christianem, prawda?
- Tak jest! - potwierdził chłopak i wykonał kolejny ruch. - Może w ramach zapłaty za koleżeńską pomoc dałabyś się zaprosić na kawę? - spytał.
- W ramach za koleżeńską pomoc uprzejmie już podziękowałam - odpowiedziała Janie, co wybiło Jonathana z rytmu. - Czy to nie wystarczy?
- No wiesz... Wolałem ci pomóc bardziej z nadzieją, że dasz się zaprosić na randkę, niż z myślą, że po prostu mi podziękujesz.
- No to próbuj. Może jeszcze następnym razem odegram rolę damy w opałach - mówiąc to, Janie zatrzasnęła swoją szafkę i schowała do kieszeni popsutą kłódkę. Pomachała na pożegnanie i odeszła, zostawiając Jonathana sam na sam z analizą swojego postępowania. Jeszcze żadna dziewczyna nigdy mu nie odmówiła. Potrafił poderwać każdą, bez względu na to, czy była aktualnie w związku, czy też nie. Następnie był z nią miesiąc, lub dwa, w zależności od tego, jak szybko godziła się iść z nim do łóżka. Tylko z Celeste spotykał się dłużej, ale tylko dlatego, że była już doświadczona w TYCH sprawach. Poza tym mógł z nią robić dosłownie wszystko, podczas gdy inne dziewczyny ograniczały się jedynie do zwykłego seksu.
Jeszcze przyjdziesz do mnie na kolanach, Janie - pomyślał i skręcił na zachodnie skrzydło.
Od autorki: Jak myślicie, czy Janie da się uwieść Jonathanowi? Co sądzicie o decyzji Reed, która po wyjaśnieniu całej sytuacji nie chce związać się z Jake'iem?
ps. pomimo młodego wieku, ukazałam Celeste i Jonathana w takim, a nie innym świetle, gdyż po pierwsze, obserwując dzisiejszą młodzież mam wrażenie, że w przyszłości takich Jonathanów będzie coraz więcej. Poza tym opowiadanie jest stylizowane troszkę na wzór tych wszystkich amerykańsko - podobnych produkcji, gdzie licealistka będąca dziewicą to aż wstyd.
Pozdrowienia ;)
ps. pomimo młodego wieku, ukazałam Celeste i Jonathana w takim, a nie innym świetle, gdyż po pierwsze, obserwując dzisiejszą młodzież mam wrażenie, że w przyszłości takich Jonathanów będzie coraz więcej. Poza tym opowiadanie jest stylizowane troszkę na wzór tych wszystkich amerykańsko - podobnych produkcji, gdzie licealistka będąca dziewicą to aż wstyd.
Pozdrowienia ;)
Zaraz mnie coś zczyści, czyli do komentarza podejście numer 4 :>>
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, wcale nie przesadzasz z Celeste, bo to już w gimnazjum niektóre takie, że aż mi się czasem niedobrze robi :-:"
A sama Celeste to uosobienie wszystkiego, czym rzygam u takich tru małolatek -.-" jakkolwiek byś później nie próbowała mnie do niej przekonać, dla mnie zostanie głupią zdzirą..
A Janie tak łatwo się nie da! :/ może minie trochę czasu i trochę się przekona do Johnatana *co mam nadzieję nie nastąpi*. No i Reed.. ajć Reed :< okay kumam, no bo w sumie postąpiła jak prawdziwa przyjaciółka, ale kosztem własnych uczuć ;-; a z Jake"iem chyba nie będzie :< jest za dobra w stosunku do Kyry, której nawet mi się żal zrobiło ;/
A Jonathan to taki obrzydliwy typ faceta, niestety bardzo często spotykany:/ byleby zaruchać ugh
Obserwując dzisiejszą młodzież, to nie można czasem wejść do łazienki żeby nie być świadkiem jakichś zbreźności -.-" poza tym te wszystkie słagerki tak jarają się ziołem, wódką i papierosami, że jest to coś nienormalnego ;-; widziałam jak za szkołą jakieś słit 13 urządziły sobie "melanż". Ja chyba zgłoszę prośbę o usuniecie tego ze społeczeństwa :'< jak miałam 13 lat to latałam po drzewach i czytałam książki, ale to ja -.-" teraz to jest za mało słag. Ratujcie mnie przed tymi głupimi bachorami :')
A trochę odbiegam od tematu, ale rozdział jest świetny. Przeczytałam go już wczoraj, ale jak już wspominałam, jest to mój 4 komentarz, który jak się nie doda, to chyba przeklnę bloggera i pozdrowię go środkowym palcem ;-; albo naślę na niego te słit słagerki! Mwahaha.
Uwielbiam Cię za to opowiadanie! Rzadko mnie tak to wszystko rusza :D
Pozdrawiam! I czekam na dużo odrzucania Jonathana :3
TAAAK! DODAŁ SIĘ! przepraszam że krótki, ale nie miałam siły do pisania tego samego po raz enty ;-;
UsuńJa jako trzynastolatka robiłam dokładnie to samo, ale może byłam dzieckiem starej daty :P
UsuńTeraz to są inne zabawy. Słoneczka, lokomotywy... to jest życie, a nie jakaś tam książka, czy podchody ze znajomymi.
Cieszę się, że się rozdział podoba, bo już się bałam, że wprowadzenie wulgarnych postaci spotka się z krytyką :P Poza tym rozdział dodany, a komentarzy widać nie było.
Mam nadzieję, że uda mi się wyrobić kilku postaciom pewne reputacje, które... a jak zwykle bym się zapędziła :P
Pozdrawiam :)
ps. odrzucania Jonathana jeszcze troszkę będzie xD
Jeju, uff. Udało mi się przeczytać wszystkie rozdziały. Bardzo fajny blog, fajnie napisany. A teraz na temat rozdziału.
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam, że Celeste będzie jakąś nową kumpelą, czy coś... i z tym Holderem to aż żal mi się jej robiło, ojej, nie uda jej się, blah, blah, blah. A potem mnie tak uderzyło i mam do niej wstręt. Kurczę. Z tym całym Jonathanem "Tylko z Celeste spotykał się dłużej, ale tylko dlatego, że była już doświadczona w TYCH sprawach" halo! Ile oni mają lat? halo, halo. Doświadczona w tych sprawach? Naprawdę? Jestem mniej więcej w ich wieku, no i co ja się dziwię. U mnie w szkole to na porządku dziennym. Tylko ja siedzę ze słuchawkami, gitarą i się wyłączam od tej grupki debili. Dosłownie. Dodatkowo Janie. Biedna. Nic się nie spodziewa (no chyba, że typka zna i wie, "co robi") mam nadzieję, że mu się nie da, ale gdyby się nie dała, to opowiadanie nie byłoby urozmaicone. Inaczej: żeby się długo stawiała. Uch. No dobra. Teraz Reed i Kyra. Niby teraz wszystkim tak żal tej Kyry, a ja nadal jej nie cierpię, haha, nie wiem dlaczego. Po prostu tak zagmatwała tą całą sprawę, że Reed jest tak bardzo biedna, i tak mi jej żal, i po prostu serce mi się kraja, gdy to czytam. Że Reed jest smutna i t.d. a Reed jest chyba najlepsza w tym opowiadaniu!
A, no i czekam na nowy wątek z Cassie, bo to moja ulubiona bohaterka, zaraz po Reed. Także ten.
Reed, Cassie - najfajniejsze
Kyra, Jake, Celeste, Jonathan - ugh.
Tak, tak. Jestem taka wybredna na... bohaterów. Że tak to ujmę c:
witamkolego.blogspot.com
ugh, popraweczka : witajkolego.blogspot.com
UsuńRobię spam. Więc dodam.
Twoje opowiadanie jest jak różowe soczewki dla oczu.
Bardzo mnie to wszystko cieszy :)
UsuńTylko mi tak smutno, że Jake'a nie lubisz, bo fajny chłopaszek z niego xD
Janie się nie da ^^ Przynajmniej tak myślę. Już prędzej on by się w niej zakochał niż ona w nim :D
OdpowiedzUsuńReed, proooszę... ;__; Jeśli nie chcesz robić tego dla siebie, to zrób to dla nas i bądź z Jake'em. Szkoda mi Kyry. Naprawdę. Ale jeśli oni zostaną parą, to więcej ludzi będzie szczęśliwych ^^ Choćby cała masa czytelników XD
A przecież pewnie jest jeszcze sporo przystojnych chłopaków w szkole. Kyra da radę ;)
Przyznam szczerze, że zupełnie inaczej sobie wyobrażałam Celeste. Ma bardzo oryginalne imię i chyba tylko to w niej polubiłam XD Brakuje jej... przyzwoitości? No, ale takie postacie są potrzebne. W końcu nie mogą być same dobre i kochane. Ale ciekawie to wykombinowałaś z nimi. Kroi się interesujący wątek ^^
Ja również myślę, że w przyszłości będzie więcej taki ludków... To smutne, ale prawdziwe. Jak patrzę na niektóre te młodsze roczniki, to aż się chce któregoś dnia do szkoły czołgiem przyjechać... Czuję się teraz jakoś tak staro, jak tak mówię, więc lepiej przestanę :D
Czekam na rozwój akcji ;)
Pozdrawiam
~Arcanam~
Ale ja mam zupełnie tak samo. Idąc sobie ulicą słyszę jak jedenastolatkowie wykrzykują taki rząd przekleństw, że do niedawna sama takich słów nie znałam, a co dopiero ich używać. Nie wspomnę już o chłopakach w typie Jonathana...
UsuńMam nadzieję, że jej nie uwiedzie. Rozdział bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńhej, u mnie nowy rozdział :) http://moj-prywatny-pamietnik.blogspot.com/ zapraszam serdecznie :*
OdpowiedzUsuńNo, nareszcie znalazłam chwile i wpadłam :) no pewnie, że Jonathanowi uda się uwieść tą Janie. Wcale mi jej nie szkoda. Dalej obstawiam, że to Reed powinna być z jakiem i zdania nie zmienię :) lubię tego gościa :P Sorki, że tak ogólnikowo, ale mam mało czasu i już jestem spóźniona, ale na pewno pod kolejnym rozdziałem zostawię po sobie coś dłuższego :*
OdpowiedzUsuńsekretna
Ja jak zwykle spóźniona, ale " W pierścieniu ognia " nie pozwala od tak odstawić się na drugi plan i po raz kolejny mam nadzieję, że wybaczysz mi to spóźnienie. A teraz przejdźmy do rozdziału, który bardzo, ale to bardzo mi się podobał, a zwłaszcza jego zakończenie. Nie wiedząc czemu, Jonathan chyba najbardziej przypadł mi do gustu w tym rozdziale pomimo tego, że pojawił się praktycznie w jego zakończeniu. Celest przypomina mi pewną dziewczynę z mojej szkoły, ale zawsze trafi się taka, która wszystkie sprawy załatwić chce tylko jednym... Cóż, nie rozpisuję się, bo jak już wspomniałam " W pierścieniu ognia " za mną czeka ;). Tak więc życzę duuużo, duuużo weny :D
OdpowiedzUsuńBuźka, Milagrose ♥
Jak "W pierścieniu ognia" to ja już wszystko rozumiem.
UsuńCieszę się, że jednak wpadłaś i że Jonathan przypadł Ci do gustu :)
Pozdrawiam ;)
Hej, nie wiem, czy wpadasz do mnie jeszcze, ale informuję że pojawił się nowy rozdział :) http://moj-prywatny-pamietnik.blogspot.com
OdpowiedzUsuńpoprosze wiecej i czesciej z tym pisaniem, doczekac sie nie moge a zagladam co jakis czas ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię :))